Odkąd szef UEFA Michel Platini ogłosił, że wszystkie każde z sześciu polskich miast ma szansę na organizację Mistrzostw Europy w 2012 roku, rozgorzała walka o to, by znaleźć się w czwórce, która będzie gościć czempionat.
Choć od kilku miesięcy spekuluje się, że UEFA może nierówno podzielić miasta organizujące turniej pomiędzy Polskę a Ukrainę, to w umowie z UEFA widnieją cztery polskie miasta - tak przynajmniej twierdzi była minister sportu Elżbieta Jakubiak. Potwierdza to zresztą aktualny minister sportu Mirosław Drzewiecki.
Przepychanki pomiędzy pozostałą, oprócz Warszawy, piątką miast, sięgają już salonów politycznych. - Gdańsk ma Tuska, Wrocław Schetynę, Warszawa to stolica, a nas chcą teraz wyślizgać - burzy się jeden z poznańskich posłów.
W Poznaniu boją się, że mogą stracić mistrzostwa. Od niedawna pojawiają się głosy, że Poznań podoba się działaczom UEFA zdecydowanie mniej niż atrakcyjniejszy turystycznie Kraków, choć on dysponować będzie najmniejszym stadionem a w Poznaniu będzie on gotowy jako pierwszy.
Jak na razie Mirosław Drzewiecki, a także prezes PZPN Grzegorz Lato, przekonują wszystkich, że każde miasto ma równe szanse na organizację turnieju, zaś ostateczną decyzję i tak podejmie UEFA. Decyzja ta zaś będzie suwerenna i nie mają znaczenia "gierki polityczne".