- W piątek popołudniu wysłaliśmy wezwanie do zapłaty na kwotę 10 mln 307 tysięcy złotych. Termin zapłaty mija 28 lutego. To jest próba polubownego rozwiązania sprawy - mówi WP SportoweFakty Barbara Zielińska-Mordarska, dyrektorka biura prasowego wrocławskiego ratusza.
Miasto liczy na polubowne rozwiązanie i nie chce wypowiadać się, co będzie, jeśli pieniądze faktycznie nie wpłyną na konto miasta do 28 lutego. Wiadomo, że w przypadku braku kompromisu i wysłania wezwań do zapłaty z potwierdzeniem doręczeń, sprawa w końcu trafi do sądu. O doręczenia pism miasto nie musi się martwić, ponieważ Grzegorz Ślak wezwanie do zapłaty otrzymał wszelkimi możliwymi sposobami - nie tylko listem, ale i faksem czy e-mailem.
Przypomnijmy, że latem 2017 roku Ślak wygrał przetarg i miał stać się właścicielem Śląska. Ostatecznie nie sfinalizowano przejęcia, a WKS znalazł się w trudnej sytuacji. Klub nadal należał do gminy Wrocław, ale kasa świeciła pustkami. Miasto musiało w trybie pilnym uchwalić dotację i w ten sposób na konto klubu trafiło 10 mln złotych. Gdyby nie interwencja miasta, Śląsk byłby w olbrzymich tarapatach. Teraz gmina Wrocław chce zwrotu 10 mln złotych, ponieważ, gdyby Ślak przejął klub, miasto nie musiałoby przelewać pieniędzy.
Po 22. kolejkach Śląsk Wrocław zajmuje dziesiąte miejsce w Lotto Ekstraklasie z dorobkiem 27 punktów.
ZOBACZ WIDEO Świetny występ Zielińskiego, Napoli rozbiło Lazio [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
są kluby o bogatszych tradycjach jak np. Polonia Bytom teraz IV liga, gdzie radni tego miasta nie zgodzili się na to,żeby klub Czytaj całość