Nenad Bjelica dmuchał na zimne, obawiał się walkowera dla Lecha Poznań

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Nenad Bjelica
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Nenad Bjelica

Trener Nenad Bjelica postanowił działać, bo obawiał się walkowera. Podczas meczu Arka Gdynia - Lech Poznań (0:0) doszło do nietypowej sytuacji.

Chodzi o wydarzenia z 79. minuty. Chorwatowi zależało na zwycięstwie, dlatego posłał do boju obu napastników, których Kolejorz pozyskał tej zimy - Ołeksija Chobłenkę oraz Elvira Koljicia. Problem w tym, że to Ukrainiec i Bośniak, a więc piłkarze spoza UE. Konieczne było zatem zdjęcie z boiska innego Ukraińca - Wołodymyra Kostewycza.

Nenad Bjelica zarządził dwie zmiany - zejść mieli wspomniany Kostewycz oraz Nicklas Barkroth. W tym momencie zaczęło się zamieszanie, bo pierwotnie najpierw za Szweda miał zagrać Koljić, a następnie za Kostewycza - Piotr Tomasik. Gdyby zachowano taką kolejność, to przez kilkanaście sekund na boisku przebywałoby w Lechu trzech graczy spoza Unii Europejskiej. Dlatego Chorwat wcielił się w rolę kierownika zespołu (tę pełni na co dzień Mariusz Skrzypczak) i interweniował przy linii. Ostatecznie najpierw plac gry opuścił Kostewycz i dopiero przy drugiej roszadzie do gry przystąpił Koljić. W ten sposób limit dwóch obcokrajowców spoza Unii Europejskiej nie został przekroczony nawet przez chwilę.

- Nie chciałem, żeby najpierw nastąpiła zmiana Koljicia za Barkrotha, bo faktycznie wtedy mielibyśmy w składzie trzech obcokrajowców spoza Unii Europejskiej. Stąd moja reakcja. Jednak ważne, żeby w momencie wznowienia gry limit był zachowany, a tak na pewno by się stało, bez względu na kolejność tych zmian - zaznaczył Bjelica.

Tę sprawę reguluje uchwała zarządu PZPN, która mówi: "Od sezonu 2016/2017 do każdego Klubu, bez względu na klasę rozgrywkową, może być potwierdzonych i uprawnionych dowolna liczba zawodników-cudzoziemców spoza obszaru Unii Europejskiej, przy czym w każdym meczu mistrzowskim lub pucharowym może występować równocześnie na boisku: w rozgrywkach Ekstraklasy i Pucharu Polski na szczeblu centralnym - dwóch zawodników-cudzoziemców spoza obszaru Unii Europejskiej."

W całej sprawie istotny jest jeden fakt - obie roszady nastąpiły podczas tej samej przerwy. Między nimi nie toczyła się gra, a to zamyka temat ewentualnego walkowera - nawet gdyby Bjelica nie interweniował i Koljić wszedł na boisko przed zejściem Kostewycza.

WP SportoweFakty kontaktowały się w tej kwestii z przewodniczącym Komisji Ligi, Zbigniewem Mrowcem, ale jego stanowisko było bardzo krótkie. - Nie zajmujemy się interpretacją przepisów, dlatego nie chciałbym się wypowiadać na zasadzie spekulacji. Komisja rozpatruje protesty i dopiero na takim etapie przystępujemy do działania.

Arka Gdynia zremisowała z Lechem Poznań 0:0. Sędziowie jeszcze w trakcie gry uspokajali sztab gości, że żadne nieprzyjemne konsekwencje im nie grożą.

ZOBACZ WIDEO Premierowy gol Guilherme nie pomógł, AS Roma rozbiła Benevento [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (8)
ORH-
13.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Nenad. Jednak wynik meczu przeciw Arce Gdynia do kitu. 
avatar
Jacek Zalewski
13.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Boniek wprowadzakącik ten przepis gadał gadał gadał bez ani jednego argument tak swoim stylu Jeżeli chodzi o Bielice to brawo a poza tym warto przytoczyć przepis jeżeli ktoś rzuca się w celu z Czytaj całość
avatar
Jacek Zalewski
13.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Boniek wprowadzakącik ten przepis gadał gadał gadał bez ani jednego argument tak swoim stylu Jeżeli chodzi o Bielice to brawo a poza tym warto przytoczyć przepis jeżeli ktoś rzuca się w celu z Czytaj całość
avatar
Nina Belanowska
12.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ajajaj, szkoda.TAG!!!! 
avatar
franek
12.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A czym rozni sie obcokrajowiec z Unii a po za niej? Bez sensowny przepis. Na boisku moze byc 11 obcokrajcowcow ale tylko 2 z po za Unii. Bez sens. Dba sie o przepisy UEFA a nie dba sie o P Czytaj całość