Po dziewięciu minutach Juventus Turyn prowadził z Tottenhamem 2:0 po dublecie Gonzalo Higuaina, ale ostatecznie zaledwie zremisował 2:2 i mocno skomplikował sobie sprawę awansu do ćwierćfinału. Winą za roztrwonienie przewagi obarczono głównie Gianluigiego Buffona. 40-latek najpierw popełnił błąd, wybiegając do rozpędzonego Harry'ego Kane'a, który bez problemu go minął i posłał piłkę do pustej bramki. Następnie "Gigi" skapitulował po uderzeniu Christiana Eriksena z rzutu wolnego. W obu przypadkach mógł zachować się lepiej i uchronić Starą Damą przed utratą bramki.
Włoskie media rzadko zdobywają się na krytykę mistrza świata z 2006 roku, ale tym razem wytknęły mu błędy. Z kolei komentujący mecz dla niemieckiej stacji "Sport1" Mario Basler nie gryzł się w język i bez pardonu zaatakował legendarnego bramkarza.
- Gigi był niesamowitym bramkarzem, ale czasem zdarzy nam się przeoczyć właściwy moment na zejście ze sceny. On go przegapił. Klub i trener muszą mu powiedzieć, że jego czas dobiegł już końca - stwierdził mistrz Europy z 1996 roku.
- Może naprawdę bardzo chce wygrać Ligę Mistrzów, ale nie jest już bramkarzem z międzynarodowego poziomu i Juventus z nim w bramce nie sięgnie po to trofeum - dodał Basler.
Kilka miesięcy temu Buffon zapowiedział, że po sezonie 2017/2018 przejdzie na emeryturę, ale co kilka tygodni udziela wywiadów, w których zastanawia się nad kontynuowaniem kariery. Na ostateczną decyzję Włocha czeka Wojciech Szczęsny, którego Juventus wytypował na następcę "Gigiego". Na razie Polak jest jedynie zmiennikiem Buffona, ale od sezonu 2018/2019 ma go zastąpić w roli pierwszego bramkarza Starej Damy.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski był w odpowiednim miejscu i czasie - skrót meczu Bayern - Schalke [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]