Po raz ostatni w wyjściowym składzie Anderlechtu Łukasz Teodorczyk znalazł się 24 stycznia na spotkanie 23. kolejki Jupiler Pro League z Waasland-Beveren (2:2). Choć w meczu z Czerwoną Gwiazdą reprezentant Polski zatrzymał na 857 serię minut bez gola (najdłuższą w karierze), kolejne spotkanie ze Standardem Liege (3:3) przesiedział na ławce rezerwowych.
Z występu w następnym meczu z KV Mechelen (2:2) Teodorczyka wyeliminowała choroba, a w ostatnim spotkaniu z KV Oostende (0:2) wszedł do gry w przerwie. Fiołki niespodziewanie przegrały z outsiderem Jupiler Pro League, ale reprezentant Polski zaprezentował się na tyle korzystnie, że - według "Het Nieuwsblad" - wróci do wyjściowego składu mistrza Belgii na piątkowy mecz z Sint-Truidense VV.
Teodorczyk nie jest tak efektywny jak w minionym sezonie, kiedy strzelił dla Anderlechtu aż 30 goli i sięgnął po koronę króla strzelców belgijskiej ekstraklasy, ale z czterema trafieniami i tak jest najskuteczniejszym ze wszystkich środkowych napastników Fiołków: Hamdi Harbaoui ma na koncie trzy bramki, a Silvere Ganvoula - dwie. A więcej goli od Polaka strzelili tylko skrzydłowi Sofiane Hanni (10) i Henry Onyekuru (10).
ZOBACZ WIDEO Lewandowski był w odpowiednim miejscu i czasie - skrót meczu Bayern - Schalke [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]