To nie pierwszy przypadek, gdy Fabio Coentrao został złapany przez telewizyjną kamerę ze łzami w oczach na ławce rezerwowych. Operator "polował" na Portugalczyka, by pokazać kibicom jego zachowanie. Piłkarza pocieszał Bruno de Carvalho z władz lizbońskiego klubu.
Powody takiego zachowania Coentrao nie są znane. Piłkarz opuścił boisko w 57. minucie, ale wtedy Sporting prowadził 3:1, a do tego w trakcie ośmiu wcześniejszych minut strzelił wszystkie trzy gole.
#UEL | ¿Por qué llora Coentrao? https://t.co/ywPX4HoLpy pic.twitter.com/HDXkJ67GAl
— Diario SPORT (@sport) 16 lutego 2018
Wcześniej Portugalczykowi płakanie na ławce rezerwowych przydarzyło się podczas styczniowego meczu portugalskiej ekstraklasy przeciwko Vitorii Setubal. Wtedy Sporting zremisował 1:1. - Nie zawsze dzieje się tak, jakbyśmy chcieli. Walczyliśmy, ale nie udało nam się wygrać - mówił po tamtym starciu Coentrao.
Ostatecznie mecz z mistrzem Kazachstanu zakończył się triumfem 3:1, co sprawia, że ekipa z Portugalii jest blisko awansu do kolejnej fazy Ligi Europy.
ZOBACZ WIDEO Dariusz Tuzimek: Mariusz Lewandowski wyglądał, jakby ukradli mu portfel