Puchar Włoch: rewanże o finał. Coraz silniejsza broń wymierzona w Milan

Getty Images / Gabriele Maltinti / Na zdjęciu: Gonzalo Higuain (po lewej), Wojciech Szczęsny (w środku), Medhi Benatia (po prawej)
Getty Images / Gabriele Maltinti / Na zdjęciu: Gonzalo Higuain (po lewej), Wojciech Szczęsny (w środku), Medhi Benatia (po prawej)

W środę zostaną wyłonieni finaliści Pucharu Włoch. Lazio ma zamiar przerwać passę Milanu, o której mówi cała Italia. Juventus ma gola zaliczki przed rewanżem z Atalantą BC.

Rok temu w decydującym pojedynku o Puchar Włoch piłkarze Juventusu pokonali 2:0 Lazio. Powtórka takiego zestawienia jest prawdopodobna. Oba kluby są w niezłej sytuacji przed rewanżem na własnym stadionie, choć wystarczy jeden gol przeciwnika, żeby układ sił diametralnie się zmienił. Szczególnie rzymianie powinni na siebie uważać.

Miesiąc temu Lazio zremisowało z Milanem 0:0 w przeklętym dla siebie miejscu. Biancocelesti wygrali w Mediolanie jedno z 24 spotkań w tym wieku i także tym razem zabrakło im skuteczności, żeby podbić stolicę Lombardii. Najlepsze szanse na pokonanie Gianluigiego Donnarummy zmarnowali Luiz Felipe, Lucas Leiva i Ciro Immobile. Wspomniany pojedynek był pierwszym po kontuzji snajpera Lazio. Immobile wracał wtedy do formy. W lutym odzyskał ją i w trzech poprzednich meczach strzelił sześć goli. Kiedy po raz ostatni jego drużyna grała z Milanem w Rzymie skończyło się wynikiem 4:1. Ciro zdobył trzy bramki, a przy czwartej asystował. Na przynajmniej w połowie tak dobry występ liczą gospodarze w środę.

- Immobile zasługuje na zdobycie złotego buta. Poza własnymi sukcesami życzy sobie ponownie wygrania czegoś z zespołem. Latem wywalczyliśmy Superpuchar Włoch i mam nadzieję, że damy jeszcze satysfakcję naszym kibicom w tym sezonie - mówi Simone Inzaghi, trener Lazio.

- Znaleźliśmy się 90 minut od finału Pucharu Włoch. Mamy atut własnego boiska i przed naszymi kibicami jesteśmy w stanie wygrać rewanż. Musimy być jednak ostrożni, ponieważ będziemy mieć do czynienia z wielkim zespołem, który przeżywa pozytywne chwile. Nie mam wątpliwości, że obie drużyny zasłużyły na obecność w półfinale. Żeby przejść dalej musimy zagrać w najlepszy możliwy sposób - dodaje "Simo".

ZOBACZ WIDEO Zapata oczarował golem. Sampdoria wygrała, pomógł Linetty [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

W ostatnich 10 dniach rzymianie przełamali się po nieudanym okresie. Awansowali do najlepszej "16" Ligi Europy i wrócili na podium w tabeli Serie A. Poprawa ich wyników mało kogo w Italii zajmuje. Większość jest zaaferowana passą Milanu. Drużyna Gennaro Gattuso wygrała pięć poprzednich meczów, jest niepokonana od początku roku, a jej obrona zachowała czyste konto w ośmiu spotkaniach w tym okresie. W niedzielę AC Milan zwyciężył w wiecznym mieście 2:0 z AS Roma i powtórkę tego wyniku bierze w ciemno.

- Potrzebowaliśmy takiej wygranej, dlatego byłem bardzo szczęśliwy - wspomina Franck Kessie, pomocnik Milanu. - Tak naprawdę poprawiamy się krok po kroku, a kiedy podnosisz poziom swojej gry, nie możesz się zatrzymać. Milan to wielki klub i musi zwyciężać regularnie. Zanotowaliśmy w Rzymie jeden świetny wynik, ale nie możemy na nim poprzestać. Musimy pracować tak samo mocno jak wcześniej, żeby powtórzyć go w środę.

Pojedynek w Rzymie to mecz drużyn przebudzonych, a ten w Turynie "zasypanych". Juventus miał zagrać z Atalantą w lidze w niedzielę, ale skończyło się na rozgrzewce w gęstym śniegu. Zespoły nie mają szczęścia do pogody. Pierwszy pojedynek o wejście do finału Pucharu Włoch stoczyły w gęstej mgle. Wygrał obrońca trofeum 1:0 dzięki bramce Gonzalo Higuaina, a nieoceniona była też obrona Gianluigiego Buffona po strzale z rzutu karnego.

Atalanta poczekała kilka kolejnych dni na możliwość odniesienia pierwszego w tym wieku zwycięstwa na stadionie Juventusu. Po drugie drużyna Gian Piero Gasperiniego nie mogła jeszcze poprawić się po odpadnięciu z Ligi Europy. Po dwumeczu z Borussią niby zebrała kilka dobrych recenzji, lecz tak naprawdę nie miała się czym chwalić. Tak w Dortmundzie, jak później w Reggio Emilia wypuściła korzystny wynik w ostatnich minutach. Podobne rozprężenie w Turynie będzie na pewno kosztować odpadnięcie z kolejnych rozgrywek.

Półfinały Pucharu Włoch:

Juventus - Atalanta BC / śr. 28.02.2018 godz. 17.30

Pierwszy mecz: 1:0

Lazio - AC Milan / śr. 28.02.2018 godz. 20.45

Pierwszy mecz: 0:0

Źródło artykułu: