Trwa bojkot na Cracovii. "Filipiak - kibiców nie kupisz"

WP SportoweFakty / Kibice bojkotowali Cracovią
WP SportoweFakty / Kibice bojkotowali Cracovią

Kibice Cracovii kontynuują bojkot domowych meczów swojego klubu. Niedzielne spotkanie 26. kolejki Lotto Ekstraklasy z Arką Gdynia na żywo z trybun stadionu przy Kałuży 1 ogląda jeszcze mniej osób niż poprzedni pojedynek z Legią Warszawa.

Kibice Cracovii ogłosili bojkot w reakcji na decyzje władz klubu po grudniowych derbach Krakowa. Fani Pasów doprowadzili do przerwania spotkania na 21 minut, ostrzeliwując sektor kibiców Wisły z rakietnic. Po tych bezprecedensowych wydarzeniach klub drastycznie zaostrzył przepisy dotyczące uczestnictwa w rozgrywanych przy Kałuży 1 meczach, a jeden z punktów nowego regulaminu mówi o tym, że prawo wstępu na obiekt mają tylko posiadacze karnetów - klub do odwołania zrezygnował z dystrybucji jednorazowych biletów.

Sympatycy pięciokrotnych mistrzów Polski ogłosili bojkot, ponieważ poczuli się zignorowani przez władze klubu. Stowarzyszenie "Cracovia to My" opublikowało oświadczenie, w którym wytłumaczyło, że decyzje zostały podjęte bez konsultacji ze środowiskiem kibiców i bez prób podjęcia dialogu.

Pierwszym objętym kibicowskim bojkotem był mecz 24. kolejki z Legią Warszawa (0:0), który przy Kałuży 1 zgromadził kilkuset kibiców. Przed niedzielnym spotkaniem z Arką stowarzyszenie "Cracovia to My" poinformowało, że władze klubu nie usiadły z nim do rozmów, więc bojkot będzie kontynuowany. Do akcji fanów Cracovii dołączyli zaprzyjaźnieni z nimi kibice gdyńskiego klubu. W efekcie, podczas niedzielnego meczu na trybunach zjawiło się jeszcze mniej kibiców niż przy okazji starcia z mistrzem Polski.

"Władze klubu w dalszym ciągu nie zdecydowały się rozmawiać z kibicami, bojkot trwa. (...) W niedzielę czeka nas mecz z braćmi z Gdyni. Oczywiście nie zobaczymy tego spotkania z sektora D który jest naszym drugim domem. Z tego miejsca chcieliśmy mocno podziękować Arkowcom, którzy postanowili dołączyć się do protestu i nie przyjeżdżają w niedzielę do Krakowa" - czytamy w komunikacie stowarzyszenia.

Kibice Cracovii działają nie tylko na stadionie, ale też poza nim. W tygodniu poprzedzającym mecz z Arką w kilku częściach Krakowa pojawiły się transparenty dedykowane właścicielowi klubu, Januszowi Filipiakowi: "Akcja karnet nieudana - z kibica nie zrobisz barana" i "Filipiak - kibiców nie kupisz".

Jeden z najbogatszych Polaków finansuje Cracovię od 2002 roku. Najpierw był sponsorem, od 2003 roku jego Comarch jest współwłaścicielem pięciokrotnych mistrzów Polski, a od 2013 roku do firmy Filipiaka należy 66 proc. akcji klubu.

ZOBACZ WIDEO Emocje w hicie z udziałem Łukasza Piszczka - zobacz skrót meczu RB Lipsk - Borussia [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (7)
avatar
necujam
5.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Następny ruch Filipiaka- rzucić ten wątpliwy interes. To jedyne rozsądne wyjście. 
avatar
Łukasz Heil
4.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Obie strony są winne: zarząd bo chcąc przypodobać się komisji ligi swoją decyzją uderzył w ludzi którzy nie mieli nic wspólnego z sytuacją z Derbów, a "kibice" - bo strzelali sobie do drugiej s Czytaj całość
avatar
Zbigniew Januszewski
4.03.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
brawo KLUB CRACOVIA chamstwo trzeba tępić WĘŻYKIEM !!!! a ci psełdo kibice wrócą 
avatar
zdzich659
4.03.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Tak wyjda na bojkocie ,jak Zawisza, Filipiak wkurzy się sprzeda klub za przysłowiową złotówke , i b klasa 
avatar
Leszek Stokłosa
4.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie układać się z kibolami-bandytami. Jeszcze tego brakuje, żeby kluby musiały bać się boiskowych bandytów i z nimi negocjować. Wczorajszy przykład Piasta pokazuje gdzie jest tych kiboli miejsc Czytaj całość