Stal Mielec wiosnę zaczęła od zwycięstwa: "Wydarliśmy to z gardła naprawdę bardzo dobremu zespołowi"

Piłkarze Stali Mielec wrócili do walki o punkty po przerwie zimowej. W meczu 21. kolejki Nice I ligi, drużyna prowadzona przez Zbigniewa Smółkę, pokonała 1:0 (0:0) Górnika Łęczna. - Te pierwsze mecze naprawdę są bardzo trudne - mówił trener Stali.

Artur Długosz
Artur Długosz
piłkarze Stali Mielec Agencja Gazeta / Maciek Skowronek / Na zdjęciu: piłkarze Stali Mielec
Chociaż Górnik Łęczna zajmuje miejsce na dole tabeli Nice I ligi, to w piątek nie był łatwym rywalem dla drużyny z czołówki, Stali Mielec. Zespół z Podkarpacia zwyciężył 1:0, a jedynego gola w 51. minucie strzelił Maksymilian Banaszewski.

- Chciałbym pogratulować gospodarzom zwycięstwa i jednocześnie podziękować moim chłopakom za grę, bo myślę, że zaprezentowali dobrą dyspozycję, że spokojnie zasługiwaliśmy przynajmniej na remis w tym meczu. Niestety, wyjeżdżamy bez punktu - komentował po spotkaniu Sławomir Nazaruk, trener Górnika.

Dla Stali Mielec było to pierwsze spotkanie ligowe po przerwie zimowej. - Może tak troszeczkę defensywny skład w piątek, takie warunki. Górnik Łęczna to naprawdę jest niewygodny rywal z wieloma doświadczonymi zawodnikami. Po bramce było widać, że potrafią grać w piłkę i na pewno będą zdobywali dużo punktów. Natomiast my tydzień temu chcieliśmy zagrać z GKS-em Tychy sparing. Niestety, oni mogli zagrać mecz mistrzowski i w piątek było widać, że Górnik Łęczna jest już po takim mistrzowskim meczu, a my nie. W czwartek weszliśmy pierwszy raz na naturalną trawę, to też było widoczne. Natomiast uważam, że mimo tego przy wyniku 0:0 kreowaliśmy akcje, stwarzaliśmy sytuacje. Oczywiście w tych warunkach błędy są nieuniknione i jakieś straty. Konsekwentnie graliśmy natomiast naszą grę, bardzo duża ilość stałych fragmentów gry. Dobrze rozbijaliśmy kontrataki. Musimy popracować nad tym, co się stało po bramce, bo zdobyliśmy tego gola po kapitalnej akcji Maksa (Maksymilian Banaszewski - dop. red.), natomiast po bramce oddaliśmy zbyt łatwo pole. Widać, że kilku zawodników dało z siebie tyle, ile mogło - mówił szkoleniowiec drużyny z Mielca.

- Przed wszystkim ten stadion niesie i naprawdę tutaj przekraczają chłopcy granice jeżeli chodzi o motorykę na tych ciężkich warunkach, gdzie graliśmy wysokim pressingiem, cały czas atakowaliśmy. Po strzeleniu bramki gdzieś ta mentalność spada, ale ten stadion nas niósł. Po Bartku Nowaku, którego wyróżnię po tym spotkaniu - zaraz po Radku Majeckim i Martinie Dobrotce - to była trójka zawodników, którzy naprawdę zaskoczyli mnie bardzo miło - było widać, że dał z siebie wszystko - dodał Zbigniew Smółka.

ZOBACZ WIDEO Powrót Glika, dziwne zachowanie Jemersona - skrót meczu RC Strasbourg - AS Monaco [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Trener Stali cieszył się z trzech punktów wywalczonych w piątkowym spotkaniu. Drużyna z Mielca znajduje się w czołówce tabeli Nice I ligi. - To jest chyba najważniejsze, że zwyciężyliśmy. Te pierwsze mecze naprawdę są bardzo trudne. Przypominam sobie rok temu w Kluczborku również było wyrównane spotkanie, ciężkie w tych warunkach. Byliśmy o tę jedną bramkę lepsi na pewno. Chcieliśmy zwyciężyć, graliśmy do przodu, bardzo ofensywnie bokami. Zdobyliśmy gola i troszeczkę było gorzej po jego zdobyciu. Taka jest ta liga. Nieważne, kto jest na jakim miejscu w tabeli. Te mecze są wyrównane, detale decydują w tych spotkaniach o wyniku i w piątek ten wynik przechyliliśmy na swoją korzyść. Gratuluję mojej drużynie, że wydarliśmy to z gardła naprawdę bardzo dobremu zespołowi - skomentował szkoleniowiec.



Czy Stal Mielec sezon 2017/2018 zakończy na miejscu premiowanym awansem do Lotto Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×