Remis jak porażka - relacja z meczu Motor Lublin - Warta Poznań

1 punkt wywalczony w starciu z drużyną, która również rywalizuje o utrzymanie nie satysfakcjonuje Motoru. Przez ten wynik lubelscy piłkarze mogą na dobre ugrzęznąć w strefie barażowej. Z kolei Warta dzięki remisowi przybliżyła się do realizacji swojego celu.

Paweł Patyra
Paweł Patyra

Motor ambitnie rozpoczął niedzielny mecz. Z ogromnym zaangażowaniem szturmował bramkę Warty i taki styl gry przyniósł skutek już w 7. minucie. Z rzutu rożnego dośrodkował Marcin Syroka, a w sporym zamieszaniu najprzytomniej zachował się Michał Maciejewski i mocnym strzałem z 5. metrów dał gospodarzom prowadzenie.

Warta odpowiedziała po stałym fragmencie gry w 10. minucie. Tomasz Bekas przymierzył z rzutu wolnego, z 25. metrów i trafił w poprzeczkę! Futbolówka odbiła się jeszcze od Przemysława Mierzwy, ale golkiper zdołał obronić.

Pomimo strzelenia bramki, Motor wcale nie zamierzał spuszczać z tonu. Duży w tym udział Łukasza Radlińskiego, który niepewnymi interwencjami dodawał animuszu przeciwnikowi. W 13. minucie wypuścił on piłką przed siebie, główkować próbował Paweł Maziarz, lecz bramkarz tym razem złapał futbolówkę. 6 minut później, po strzale Maziarza przy słupku Radliński wybił piłkę przed siebie i sytuację uratował obrońca.

Lublinianie raz po raz atakowali, lecz defensywa Warty spisywała się bez większych błędów i nie zdołali oni podwyższyć prowadzenia. Po upływie pół godziny gry, na noszach murawę opuścił Maziarz. Kibice długo skandowali jego nazwisko i pomocnik Motoru jednak wrócił na boisko, by po kilku minutach znów się przewrócić i kulejąc podążać w kierunku ławki rezerwowych z urazem kolana. Jego miejsce zajął Iwan Dykij.

Gdy wydawało się, że drużyny zejdą do szatni przy prowadzeniu Motoru 1:0, Warta doprowadziła do wyrównania. Fatalny błąd Łukasza Misztala bezlitośnie wykorzystał Bartosz Hinc, atomowym strzałem w krótki róg nie dając żadnych szans Mierzwie na skuteczną interwencję. - Marcin Wojciechowski przejął piłkę, poszedłem za akcją i się udało - mówi Hinc.

Po zmianie stron Warta sprawiała wrażenie drużyny, która już opanowała sytuację. Co prawda Motor nadal atakował, lecz goście już nie popełnili błędów w defensywie. Gospodarze właściwie tylko dwa razy byli bliscy celu. W 70. minucie Syroka dośrodkował z rzutu rożnego, Artur Bożyk przedłużył lot piłki, a Maciejewski z najbliższej odległości trafił w boczną siatkę. 11 minut później po długiej centrze Maciejewskiego, Oziemczuk wślizgiem próbował skierować futbolówkę do siatki z 5. metrów, jednak nie sięgnął jej.

Warta często próbowała długich podań w kierunku napastników, jednak na ogół nie przynosiło to skutku. Często obrońców wyręczał Mierzwa, który wielokrotnie interweniował poza polem karnym.

Motor atakował do ostatniego gwizdka sędziego, ale na ogół były to akcje chaotyczne i nieprzemyślane, przez co gospodarzom już nie udało się pokonać Radlińskiego.

Motor Lublin - Warta Poznań 1:1 (1:1)
1:0 - Maciejewski 7'
1:1 - Hinc 45'

Składy:

Motor Lublin:
Mierzwa - Misztal, Ptaszyński, Bożyk, Maciejewski, Żmuda, Syroka, Maziarz (34' Dykij), Piotrowicz (80' Hempel), Oziemczuk, Kamil Król (64' Carabulea).

Warta Poznań: Radliński - Otuszewski, Strugarek, Jankowski, Ignasiński, Sikora, Hinc (88' Ngamayama), Batata (62' Burkhardt), Bekas, Wojciechowski, Klatt (79' Antelj).

Żółte kartki: K. Król (Motor) oraz Ignasiński, Jankowski, Strugarek (Warta).

Sędzia: Marek Karkut (Warszawa).

Widzów: 1500.

Najlepszy piłkarz Motoru: Marcin Syroka.

Najlepszy piłkarz Warty: Bartosz Hinc.

Piłkarz meczu: Bartosz Hinc.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×