Głównym problemem paryżan były odpalone race w trakcie spotkania. Z tego powodu sędzia dwukrotnie musiał na chwilę przerwać mecz. Oprócz środków pirotechnicznych, fani Paris Saint-Germain dopuścili się także użycia laserów punktowych wycelowanych w zawodników Realu Madryt. Były również problemy w samej organizacji pojedynku.
Komisja Kontroli, Etyki i Dyscypliny szybko wszczęła postępowanie przeciwko drużynie z Francji. Efekt? UEFA poinformowała, że zamyka północną trybunę Parc des Princes na najbliższy mecz PSG w rozgrywkach europejskich. Do tego klub musi zapłacić 43 tysiące euro grzywny. Jak na ich budżet, jest to śmieszna kwota.
Warto podkreślić, iż kibice z Paryża dali się we znaki Królewskim już dzień wcześniej. W nocy z poniedziałku na wtorek, pod hotelem du Collectioneur, w którym mieszkali Los Blancos, odpalili petardy hukowe oraz rozpoczęli wulgarne śpiewy. Miało to przeszkodzić graczom Realu w dobrym przygotowaniu się do rewanżowego starcia w Lidze Mistrzów.
Nic z tego. Przypomnijmy, iż na boisku zdecydowanie lepsi byli podopieczni Zinedine'a Zidane'a, którzy triumfowali 2:1. Katem PSG okazał się Cristiano Ronaldo, który w rywalizacji z wicemistrzem Francji zdobył trzy bramki.
ZOBACZ WIDEO I stało się niemożliwe. Robert Lewandowski nie strzelił karnego: Od razu wiedziałem, co źle zrobiłem
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)