Premier League: bajeczny gol i wygrana Tottenhamu Hotspur w przeklętym miejscu

Getty Images / Catherine Ivill / Na zdjęciu piłkarze Tottenhamu Hotspur
Getty Images / Catherine Ivill / Na zdjęciu piłkarze Tottenhamu Hotspur

Tottenham Hotspur wygrał 3:1 z Chelsea FC i ma osiem punktów przewagi nad lokalnym konkurentem w tabeli Premier League. Ozdobą meczu było trafienie z dystansu Christiana Eriksena.

Tottenham Hotspur nie potrafił podbić Stamford Bridge od początku wieku. Podjął blisko 20 prób zrobienia tego, ale przez blisko dwie dekady było go stać wyłącznie na remis na terenie lokalnego konkurenta. Na przełomowy wynik czekał do 1 kwietnia 2018 roku.

Drużyna z północnego Londynu rozpoczęła mecz od wysokiego pressingu. To ona była aktywniejsza w kwadransie otwierającym pojedynek. Jan Vertonghen oraz Dele Alli wygrali pojedynek w powietrzu, jednak nie główkowali w światło bramki. Dlatego premierowe, celne i jednocześnie groźne uderzenie było po przeciwnej stronie boiska. Hugo Lloris sparował piłkę po akcji Williana.

Próba Brazylijczyka była małym punktem zwrotnym. Chelsea zaczęła odpowiadać, a pojedynek wyrównał się. W 30. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie 1:0. Alvaro Morata przyczaił się za plecami Hugo Llorisa i główkował do opuszczonej bramki po dośrodkowaniu Victora Mosesa. Francuz był antybohaterem tej sytuacji. Kompletnie nie poradził sobie z wrzutką Nigeryjczyka, źle obliczył tor lotu piłki i minął się z nią. Takie pomyłki nie zdarzają mu się często.

Morata strzelił z kolei pierwszego gola w Premier League od 26 grudnia. Część okresu od tego dnia do niedzieli stracił na leczenie kontuzji, a później rozegrał tylko jedno spotkanie w pełnym wymiarze.

ZOBACZ WIDEO: W hicie Bayern Monachium rozbił Borussię Dortmund, trzy gole Roberta Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS1]

Największą ochotę na wyrównanie miał Christian Eriksen. Duńczyk nie zrażał się niepowodzeniami i uparcie próbował trafić do bramki z dystansu. W 39. minucie jego próbę zatrzymał jeszcze Wilfredo Caballero, jednak w czasie doliczonym do pierwszej połowy Argentyńczyk nie zepsuł już wrażenia i wyłącznie obserwował lot piłki do siatki. Eriksen huknął na 1:1 z potężną mocą oraz bajeczną precyzją. Ten gol był ozdobą widowiska.

Pierwsza część była interesująca i zwiększyła apetyt kibiców przed drugą połową. Dla odmiany piłkę posiadali początkowo gospodarze, a sytuację podbramkową stworzył Tottenham Hotspur. W 53. minucie Erik Lamela został zablokowany w ostatnim momencie przez Victora Mosesa, a ponadto sędzia nie gwizdnął rzutu karnego po ich zderzeniu.

Skuteczniejszy od Lameli był Dele Alli. Ten piłkarz doprowadził w pojedynkę do wyniku 3:1 między 62. a 66. minutą i rozstrzygnął mecz. W zdobyciu decydujących bramek pomogli Anglikowi najpierw genialnym podaniem Eric Dier, a następnie rajdem Heung-Min Son. Alli nie zmarnował wysiłku kompanów i w polu karnym Chelsea zachował stoicki spokój. Dwoma celnymi strzałami dał ekipie z północnego Londynu wyczekiwane od lat zwycięstwo.

Ponadto czwarty Tottenham ma nad piątymi The Blues już osiem punktów przewagi w tabeli Premier League i to podopieczni Mauricio Pochettino są zdecydowanie bliżej awansu do Ligi Mistrzów.

Chelsea FC - Tottenham Hotspur 1:3 (1:1)
1:0 - Alvaro Morata 30'
1:1 - Christian Eriksen 45'
1:2 - Dele Alli 62'
1:3 - Dele Alli 66'

Składy:

Chelsea: Wilfredo Caballero - Cesar Azpilicueta, Andreas Christensen, Antonio Ruediger - Victor Moses (82' Olivier Giroud), Cesc Fabregas, N'Golo Kante, Marcos Alonso (83' Emerson Palmieri) - Willian, Eden Hazard - Alvaro Morata (88' Callum Hudson-Odoi)

Tottenham: Hugo Lloris - Kieran Trippier, Davinson Sanchez, Jan Vertonghen, Ben Davies - Eric Dier (81' Victor Wanyama), Moussa Dembele - Erik Lamela (88' Moussa Sissoko), Dele Alli, Christian Eriksen - Heung-Min Son (74' Harry Kane)

Żółta kartka: Davies (Tottenham)

Sędzia: Andre Marriner

[multitable table=841 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (1)
avatar
Szarold
1.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piękny gol Eriksena. A Chelsea coraz gorzej.