[tag=11390]
Ray Wilkins[/tag] od dłuższego czasu miał problemy zdrowotne. Najpierw walczył z wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego. W lipcu ubiegłego roku przeszedł operację na sercu, polegającą na wszczepieniu bypassów. Wtedy wydawało się, że najgorsze już za nim i w ostatnich miesiącach choroby go omijały.
Niestety, niedawno we własnym domu miał atak serca. Przewieziono go do szpitala, gdzie wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. W środę 4 kwietnia pojawiła się oficjalna informacja o śmierci 61-latka.
Brytyjczycy są pogrążeni w żałobie. Wilkins był bardzo dobrym pomocnikiem, o czym świadczy chociażby fakt, że zaliczył wiele występów m.in. w Chelsea FC, Manchesterze United, Milanie, czy Paris Saint-Germain. Na koncie miał także 84 mecze w reprezentacji Anglii. Włoski klub już go pożegnał.
- Żegnaj Ray, będziemy za tobą tęsknić. Dzisiaj (Milan w środę gra z Interem - przyp. red.) będziemy walczyć tak, jak nas uczyłeś.
Goodbye Ray, you will be missed: tonight we're gonna fight like you taught us!
Ciao Ray, ci mancherai: questa sera lotteremo su ogni pallone come avresti fatto tu!
RIP, Ray Wilkins
Po zakończeniu kariery wychowanek "The Blues" został trenerem. Wiele lat spędził właśnie w ukochanej Chelsea, gdzie był asystentem Luiza Felipe Scolariego, Guusa Hiddinka i Carlo Ancelottiego. W 2014 roku został selekcjonerem Jordanii, a po roku wrócił do Anglii i w Aston Villa został asystentem trenera.