Wiele wskazuje na to, że gdynianie nie dorośli do gry w derbach. W dziesięciu ostatnich spotkaniach z Lechią Gdańsk zanotowali dwa remisy i osiem porażek. - Nie ma co ukrywać, cały zespół ponosi odpowiedzialność za ten wynik. Jesteśmy źli na siebie, że kolejny raz w derbach graliśmy bardzo słabo, szczególnie w pierwszych 45 minutach. Jesteśmy drużyną i trzymamy się razem. Za tydzień rewanż - powiedział Mateusz Szwoch.
W drugiej połowie gra gdynian wyglądała dużo lepiej. Przy tak wysokim prowadzeniu, Lechia nie walczyła jednak z takim zaangażowaniem jak wcześniej. - Dobrze że udało nam się strzelić dwie bramki. Pokazaliśmy, że potrafimy zagrozić Lechii i strzelić jej bramki. Mecz tak się ułożył, że szybkie gole strzelone przez Lechię załamały nas zupełnie w pierwszej połowie - przyznał Szwoch.
W piątek odbędzie się kolejny mecz pomiędzy zespołami z Gdyni i z Gdańska. Dla podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego to doskonała szansa na odegranie się lokalnemu rywalowi. - Takie rewanże smakują najlepiej. To bardzo ważny mecz dla Gdyni i chcemy pokazać, że potrafimy wygrywać w derbach. Dziewiąte miejsce Arki to nie jest przypadek - podkreślił pomocnik.
Dlaczego wciąż gdynianie nie potrafią pokonać lokalnego rywala? - Nie ma złotego środka z odpowiedzią co się dzieje. Gdyby był, to byśmy nie przegrywali. W piłce nożnej czas szybko płynie i wszystko może się zmienić. Jesteśmy teraz bardzo nieszczęśliwi, ale w piątek może być inaczej. Ten mecz był słaby, ale ciągle jesteśmy na dziewiątym miejscu i pracujemy dalej - podsumował Mateusz Szwoch.
ZOBACZ WIDEO: Derby Genui na remis, Karol Linetty z szansą na gola [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]