Nie milkną echa po kompromitującej porażce Barcelony w Lidze Mistrzów z AS Roma (0:3). Katalończycy po raz pierwszy w historii zostali wyeliminowani, mając trzy bramkową zaliczkę. Według znanego w Hiszpanii agenta piłkarskiego, Josepa Minguella, największym problemem jest złe zarządzanie klubem.
- W ostatnich miesiącach, a nawet latach Barcelona działała bardzo źle, jeśli chodzi o kupowanie piłkarzy, którzy bardzo dużo kosztowali. Od lat kwestionuję politykę transferową klubu - tłumaczy.
- Barcelona kupiła trzynastu zawodników, wydała 600 milionów euro, monstrualną kwotę, a grają ci sami piłkarze co trzy lata temu. Kiedy trener spogląda na ławkę rezerwowych, nie wie, czy postawić na Paulinho, który ostatnio gra katastrofalnie, gdy pojawia się na boisku, czy na Dembele lub Alcacera - dodaje Minguella.
Winą za porażkę Barcelony obarczono trenera Ernesto Valverde i prezydenta Josepa Bartomeu. Pierwszy z nich przyznał, iż jest odpowiedzialny za klęskę w Rzymie.
- 1,5 roku temu Bartomeu był u mnie w domu. Spotkanie trwało ponad godzinę. Powiedziałem mu, że musi zmienić strukturę sportową klubu. Nie może być tak, że trenerzy sprowadzają takich piłkarzy jak Arda Turan czy Aleix Vidal - mówi Minguella, który podkreśla również, iż drużyna jest uzależniona od Lionela Messiego.
- Dotychczas Messi przykrywał niedostatki Barcelony. W Sewilli mieliśmy na boisku 350 milionów wydane na Coutinho, Dembele i Paulinho, a rywale mogli strzelić nam cztery gole. Przy wyniku 2:0 Sevilla była bardzo bliska zdobycia jeszcze dwóch bramek. Na boisko musiał wejść Messi, aby naprawić wszystko w pół godziny - kończy.
ZOBACZ WIDEO Geniusz Messiego dał zwycięstwo FC Barcelona z CD Leganes, Suarez pudłował [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]