Nie ma odpuszczania w Arce Gdynia. Leszek Ojrzyński szykuje drużynę na dwumecz z Lechią i Koroną

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Leszek Ojrzyński
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Leszek Ojrzyński

W przeciwieństwie do Gino Lettieriego, Leszek Ojrzyński nie będzie odpuszczał ostatniego meczu przed półfinałem Pucharu Polski. Nie ma się jednak co dziwić, pragnący pierwszego zwycięstwa od lat z Lechią Gdańsk kibice traktują priorytetowo oba mecze.

Po klęsce w Gdańsku, Arkę Gdynia czeka już w piątek kolejna szansa na przełamanie czarnej serii w derbach Trójmiasta. - Przede wszystkim wybierzemy skład, by zagrać najbliższy mecz na tyle, by wygrać. Zawsze tak do tego podchodzimy i wiemy jak ważne jest to spotkanie. Wciąż walczymy też o utrzymanie. W tym meczu, gdzie prawdopodobnie będzie komplet naszych kibiców, trzeba powalczyć o klasę i o zwycięstwo. Zrobimy wszystko, by była radość na tym stadionie - powiedział Leszek Ojrzyński, trener Arki.

Cztery dni po derbach z Lechią, Arkę czeka rewanż Pucharu Polski z Koroną Kielce. Gdynianie nie myślą o tym, by odpuszczać w którymkolwiek spotkaniu. - Można byłoby się przeliczyć. Do każdego meczu trzeba podejść maksymalnie tym bardziej, że i z Lechią i z Koroną będziemy grać u siebie. Będzie więcej czasu na odnowę, bo nie czeka nas podróż. Nie po to chłopaki trenują, by nie dać sobie rady. Od piątku do wtorku jest moment na regenerację. Nie ma pewności, że zawodnicy których byśmy oszczędzali na mecz z Lechią, nie zachorowaliby w międzyczasie i nie zagrali z Koroną - zauważył Ojrzyński.

Jaką Arkę kibice zobaczą w derbach? - Chciałbym widzieć bombową Arkę, która gra o pełną pulę i robi wszystko, by ją osiągnąć. Chcieć to jest za mało. Ważna jest determinacja i energia unosząca się nad drużyną. Niejednokrotnie to już pokazywaliśmy, przy współudziale publiczności. Lechii kibice pomagali i mam nadzieję, że tu też zrobimy to, co moglibyśmy zrobić wcześniej. - przekazał trener. - Trzeba umieć dawać sobie radę, by trenować co trzy dni. W wielkich klubach też trenerzy oszczędzają zawodników, jak choćby Roberta Lewandowskiego. To nie są roboty, by grać tak samo na dużej intensywności. Teraz odchodzi nam podróż i widzę mniejszy problem. Patrzymy na pierwszy mecz z Lechią, nie na spotkanie z Koroną. Tu trzeba zebrać energię i zrobić widowisko, by kibice byli zadowoleni - dodał.

- Fundamentem jest zaangażowanie i determinacja. Jak dwie drużyny grają w tych aspektach tak samo, a ulegliśmy pod tym względem Lechii, to patrzymy na jakość piłkarską i niewymuszone błędy. Mieliśmy za dużo takich momentów, a Lechia to wykorzystała i nas upokorzyła. Nie sprostaliśmy zadaniu, a to jest historia. Wiemy, że nie byliśmy Arką w Gdańsku. Teraz chcemy to poprawić i wrócić do pięknych spektakli, gdzie wygrywaliśmy z najlepszymi zespołami ligowymi. O to nam przyjdzie grać - podkreślił Ojrzyński.

Trener Arki prywatnie zna doskonale szkoleniowca Lechii. Czy po spotkaniu w Gdańsku była okazja do wspólnej rozmowy? - Rozmawialiśmy po meczu i później się raz zdzwoniliśmy. Teraz nie ma co rozmawiać, tylko trzeba krzyżować szpady. Lechii też są potrzebne punkty i chcą być górą, ale tanio skóry nie sprzedamy, tylko będziemy chcieli zagrać mecz na swoich warunkach - stwierdził Ojrzyński.

ZOBACZ WIDEO Co za uderzenie z woleja Grealisha! Przepiękny gol na Villa Park [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Źródło artykułu: