Arka - Lechia: kolorowy mecz w Gdyni. Trójmiasto jest ciągle biało-zielone

Trzy gole i jedenaście żółtych kartek - to bilans trzecich w tym sezonie derbów Trójmiasta. Lechia Gdańsk wygrała w Gdyni 2:1, trzeci raz w tym sezonie potwierdzając swoją wyższość w regionie.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Lechia Gdańsk Newspix / Piotr Matusewicz / Lechia Gdańsk

Lechia Gdańsk w ostatnich latach dominuje w derbach Trójmiasta. W Lotto Ekstraklasie jeszcze nie przegrała, a do Gdyni przyjechała zaledwie sześć dni po ostatnim zdemolowaniu Arki. Było jasne, że przed własną publicznością zespół Leszka Ojrzyńskiego zagra szczególnie zmotywowany.

Już na samym początku spotkania doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Paweł Stolarski dotknął piłkę ręką blokując strzał jednego z rywali. Sędzia Paweł Raczkowski skorzystał z wideoweryfikacji i wskazał jedenasty metr. Dusan Kuciak co prawda wyczuł intencje Mateusza Szwocha, jednak ten uderzył precyzyjnie i gdynianie wyszli na prowadzenie.

Z biegiem czasu coraz lepiej zaczęła grać Lechia Gdańsk, która w najwyższej klasie rozgrywkowej jeszcze nigdy nie przegrała. Drużyna Piotra Stokowca w końcu dopięła swego. W 22. minucie krótko rzut rożny rozegrał Patryk Lipski, a Joao Oliveira wrzucił piłkę do Stevena Vitorii, a ten głową pokonał Pavelsa Steinborsa. To pierwszy stracony gol Arki w Gdyni od 3 listopada, kiedy miały miejsce ostatnie derby Trójmiasta.

Przed przerwą gola na 1:2 strzelił Flavio Paixao po podaniu Simeona Sławczewa. Było to już piąte trafienie tego piłkarza w historii meczów z Arką. Chwilę po golu dla Lechii, spotkanie się jeszcze bardziej zaostrzyło. Tylko w I połowie Paweł Raczkowski, który mimo że pozwalał piłkarzom na wiele, pokazał aż sześć żółtych kartek. Było jasne, że po przerwie na boisku szykuje się prawdziwa wojna.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #19. Niesamowity ścisk w Ekstraklasie. "Możemy być świadkami sensacji"

Gdynianie po zmianie stron rzucili się na Lechię. Dużo ożywienia do ofensywy wniósł Enrique Esqueda, który oddał najlepszy strzał Arki w II połowie. Bezradność w ataku chcących odzyskać prymat w Trójmieście gdynian aż raziła w oczy. Z biegiem czasu Lechia miała coraz większe problemy nawet z wyjściem spod swojego pola karnego.

Gdańszczanie jednak skutecznie kradli kolejne minuty, zbliżając się do podwójnego celu, jakim było wygranie derbów oraz oddalenie się od strefy spadkowej. Mimo olbrzymich starań Arki, w Trójmieście bez zmiany - Lechia wciąż panuje nad Arką.

Arka Gdynia - Lechia Gdańsk 1:2 (1:2)
1:0 - Szwoch 9' (k.)
1:1 - Vitoria 22'
1:2 - F. Paixao 43'

Składy:

Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Frederik Helstrup, Michał Marcjanik, Adam Marciniak - Dawid Sołdecki, Luka Zarandia, Andrij Bohdanow (74' Michał Nalepa), Mateusz Szwoch, Marcus Vinicius da Silva (46' Maciej Jankowski) - Rafał Siemaszko (58' Enrique Esqueda).

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Paweł Stolarski (84' Joao Nunes), Michał Nalepa, Steven Vitoria, Jakub Wawrzyniak - Lukas Haraslin (65' Filip Mladenović), Daniel Łukasik, Simeon Sławczew, Patryk Lipski, Joao Oliveira (79' Milos Krasić) - Flavio Paixao.

Żółte kartki: Szwoch, Marcus, Jankowski, Sołdecki, Marcjanik (Arka), Stolarski, Łukasik, Vitoria, Kuciak, Nalepa, Nunes (Lechia).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Widzów: 11 876.

Czy Arka Gdynia po porażce z Lechią odbuduje się i awansuje do finału Pucharu Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×