Cracovia krok od utrzymania. Piękne gole przy Kałuży 1

PAP / Jacek Bednarczyk / Na zdjęciu: zawodnik Cracovii Krzysztof Piątek (z prawej) i Jakub Czerwiński (z lewej) z Piasta Gliwice
PAP / Jacek Bednarczyk / Na zdjęciu: zawodnik Cracovii Krzysztof Piątek (z prawej) i Jakub Czerwiński (z lewej) z Piasta Gliwice

W pierwszym sobotnim meczu 31. kolejki Lotto Ekstraklasy Cracovia pokonała przed własną publicznością Piast Gliwice (2:1) i jest krok od utrzymania w lidze. Goście natomiast mogą zapłacić za tę porażkę powrotem do strefy spadkowej.

W tym artykule dowiesz się o:

Starcie Cracovii z Piastem pokazało, jak dużo może się zmienić w drużynie Lotto Ekstraklasy w ledwie dziewięć miesięcy. Krakowianie i gliwiczanie spotkali się na inaugurację sezonu, a 273 dni później trudno było poznać te zespoły. W porównaniu z tamtym spotkaniem w Cracovii doszło do aż sześciu zmian w wyjściowym składzie, a pięciu zawodników, którzy wtedy zagrali, dziś przy Kałuży 1 w ogóle nie ma. Z kolei 15 lipca Piastem z ławki kierował Dariusz Wdowczyk, a teraz gliwiczanie przyjechali do Krakowa pod wodzą Waldemara Fornalika i w ich "11" ostało się tylko czterech graczy z meczu 1. kolejki.

Z uwagi na to, że kibice Cracovii postanowili bojkotować mecze swojego klubu, sobotnie spotkanie toczyło się w atmosferze sparingu. Na trybunach przy Kałuży 1 znów zasiadło ledwie kilkuset sympatyków, którzy po pierwszej połowie zasłużyli na medal za wytrwałość. Co prawda po pierwszych minutach, kiedy w dogodnych sytuacjach znaleźli się Mateusz Wdowiak i Denis Gojko, można było się spodziewać dobrego widowiska, ale przez kolejne pół godziny piłkarze obu drużyn robili wszystko, by dostarczyć argumentów przeciwnikom ESA37 i podziału sezonu na zasadniczy i fazę finałową. Gra była mało płynna, ale nie z uwagi na faule, bo zawodnicy wyjątkowo się oszczędzali, lecz przez rażącą po oczach nieudolnością.

Jako pierwsi z letargu ocknęli się gospodarze, którym pod koniec pierwszej połowy udało się zamknąć gości w ich polu karnym i już pierwsza próba podwyższenia tempa przyniosła im powodzenie. Podczas tego oblężenia piłka dwukrotnie przeszyła pole karne Piasta. Po drugim razie Ołeksij Dytiatjew ofiarnie dogonił futbolówkę w narożniku boiska, wycofał ją do Michala Siplaka, który po chwili posłał ją z powrotem w "16". Tam głową trącił ją Krzysztof Piątek, a następnie Michał Helik zgrał ją przed bramkę do Milana Dimuna, który z bliska wpakował ją do siatki.

Po zmianie stron żwawsi byli za to goście. Od razu po wyjściu z szatni Piast przejął kontrolę na boisku i kwadrans dominacji wystarczył mu do tego, by wyrównać. Nawet gdy gliwiczanie tracili piłkę, to szybko ją odzyskiwali - jak w 59. minucie, gdy Tom Hateley odebrał futbolówkę Wdowiakowi, a po chwili pożytek z akcji Szkota zrobił Sasa Zivec, pokonując Michala Peskovicia kapitalnym uderzeniem z 25 metrów, po którym piłka wylądowała w samym "okienku" bramki Pasów.

Słoweniec strzelił pięknego gola, ale kilka minut później nie mniej efektownym trafieniem popisał się Piątek. Napastnik Pasów huknął z narożnika pola karnego tak, że Jakub Szmatuła nie miał szans na skuteczną interwencję. To już 16. bramka Piątka w tym sezonie, a siódma w dziesiątym występie 22-latka w rundzie wiosennej. Snajper Pasów jest w tej chwili najskuteczniejszym Polakiem w Lotto Ekstraklasie.

W ostatnim kwadransie przy Kałuży 1 działo się nadspodziewanie dużo. W 76. minucie pieczęć na zwycięstwie Pasów mógł postawić Deniss Rakels, ale w świetnej sytuacji z dziewięciu metrów uderzył nad bramką. Chwilę później Łotysz mógł gorzko pożałować swojego pudła, bo dosłownie w następnej akcji Joel Valencia podał Karolowi Angielskiemu piłkę jak na tacy, ale strzał napastnika Piasta z pięciu metrów w znakomitym stylu obronił Pesković. W 82. minucie szczęście nie dopisało natomiast Piątkowi, po którego uderzeniu piłka odbiła się od poprzeczki bramki Szmatuły.

Pokonując gliwiczan, Pasy zrobiły duży krok w kierunku utrzymania w Lotto Ekstraklasie. Po sobotnim zwycięstwie krakowianie zostali liderem grupy B, a po zakończeniu 31. kolejki ich przewaga nad strefą spadkową w najgorszym wypadku będzie wynosiła 12 punktów. To zapas, którego nie sposób roztrwonić w sześć kolejek. Piast natomiast za porażkę może zapłacić powrotem do strefy spadkowej - gliwiczanie znajdą się pod "kreską", jeśli w niedzielę Bruk-Bet Termalica Nieciecza pokona Pogoń Szczecin.

Cracovia - Piast Gliwice 2:1 (1:0)
1:0 - Dimun 44'
1:1 - Zivec 59'
2:1 - Piątek 66'

Składy:

Cracovia: Michal Pesković - Diego Ferraresso, Michał Helik, Ołeksij Dytiatjew, Michal Siplak - Milan Dimun, Miroslav Covilo - Mateusz Wdowiak (62' Sergei Zenjov), Javi Hernandez, Antonini Culina (67' Deniss Rakels) - Krzysztof Piątek (90+2' Nicolai Brock-Madsen).

Piast: Jakub Szmatuła - Martin Konczkowski, Uros Korun, Jakub Czerwiński, Mikkel Kirkeskov - Thomas Hateley (81' Martin Bukata), Tomasz Jodłowiec - Denis Gojko (56' Karol Angielski), Sasa Zivec, Gerard Badia (76' Joel Valencia) - Michal Papadopulos.

Żółte kartki: Dytiatjew (Cracovia) oraz Papadopulos, Kirkeskov (Piast).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

ZOBACZ WIDEO Emocje w Wolfsburgu mimo braku bramek. Dwie poprzeczki w starciu z FC Augsburg [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Komentarze (1)
avatar
Krzysiztof
15.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czarne chmury nadciągnęły nad Gliwice, w walce o utrzymanie.