Podczas rozegranych w ramach 20. kolejki Lotto Ekstraklasy derbów Krakowa (1:4) kibice Cracovii kilkukrotnie użyli materiałów pirotechnicznych, a na początku drugiej połowy przez pięć minut prowadzili nawet ostrzał sektora fanów Białej Gwiazdy z rakietnic, przez co sędzia Krzysztof Jakubik był zmuszony do przerwania meczu, który został wznowiony dopiero po 21 minutach.
Komisja Ligi Ekstraklasy SA nie miała litości dla krakowskiego klubu i nie tylko nałożyła na niego rekordowo wysoką grzywną finansową (100 tys. zł), ale też zamknęła jego stadion na dwa najbliższe mecze ligowe. Na objęte karą spotkania 22. kolejki ze Śląskiem Wrocław (2:1) i 24. kolejki z Legią miały wejść tylko zorganizowane grupy młodzieży do 16. roku życia wraz z opiekunami.
Efekt bojkotu. Przynajmniej to się kibicom Cracovii udało, jako tako pic.twitter.com/bibXDDAg8Z
— MaciejKmita (@kmita_maciej) 24 lutego 2018
Mecz ze Śląskiem (2:1) odbył się przy niemal pustych trybunach, ale po rozpatrzeniu wniosku Cracovii Komisja Ligi postanowiła złagodzić karę i zawiesiła wykonanie kary zamknięcia stadionu na jeden mecz ekstraklasy na okres próby sześciu miesięcy. To oznaczało, że fani Pasów mogli obejrzeć na żywo spotkanie z mistrzem Polski, a przy Kałuży 1 zjawiło się ich ledwie kilkuset. Na mogącym pomieścić piętnaście tysięcy osób obiekcie widok garstki kibiców był dojmujący.
To efekt bojkotu, który kibice Cracovii ogłosili w odpowiedzi na ostatnie decyzje Janusza Filipiaka. Po skandalicznych wydarzeniach, które miały miejsce podczas grudniowych derbów władze klubu zaostrzyły bowiem przepisy dotyczące uczestnictwa w rozgrywanych przy Kałuży 1 meczach, a jeden z punktów nowego regulaminu mówi o tym, że prawo wstępu na obiekt mają tylko posiadacze karnetów - klub do odwołania zrezygnował z dystrybucji jednorazowych biletów.
Fani Pasów ogłosili bojkot, ponieważ poczuli się zignorowani przez władze klubu. W specjalnie wydanym oświadczeniu tłumaczą, że ostatnie decyzje zostały podjęte bez konsultacji z nimi i bez prób podjęcia dialogu. Stowarzyszenie "Cracovia to My" poinformowało przy okazji, że to ono pokryło karę od Komisji Ligi, a nie klub.
Oto najważniejsze fragmenty oświadczenia kibiców Cracovii ws. bojkotu:
"Chcemy przede wszystkim zaznaczyć, że decyzja nie została podjęta tylko ze względu na ostatnie działania władz klubu, ale jest to skutek kilkuletnich poczynań szanownego Profesora (Janusza Filipiaka - przyp. red.) i jemu podwładnych.
(...)
Nie jesteśmy w stanie zgodzić się na to, aby wszyscy kibice odpowiadali zbiorowo za to co dzieje się na stadionie. Po wydarzeniach na grudniowych derbach prezes postanowił właśnie w taki sposób potraktować kibiców.
Zarząd MKS postanowił ukarać również kibiców, którzy nie mają nic wspólnego z wydarzeniami z meczu derbowego - możliwość wejścia na stadion tylko i wyłącznie z wykupionym karnetem na cały sezon, przypisane miejsca na sektorze (nawet na sektorze dopingowym, co jest wyjątkiem w całej kibicowskiej Polsce) i przede wszystkim wygórowane ceny karnetów.
(...)
Jako stowarzyszenie kibiców mamy zawartą umowę z klubem, która jednoznacznie mówi o tym, że wszystkie zmiany w cenach biletów muszą być ustalane i negocjowane z nami - kibicami, jednak przy ostatnich decyzjach żadne ustalenia nie miały miejsca.
Wszystkie próby podejmowania rozmów z klubem kończyły się fiaskiem lub potraktowaniem nas z góry, co wykluczyło nawiązanie jakiegokolwiek porozumienia.
Władze klubu chyba już zapomniały, dzięki komu Cracovia tak naprawdę funkcjonuje i dla kogo istnieje.
(...)
W imieniu wszystkich grup kibicowskich na Cracovii zorganizowaliśmy bojkot, który będzie trwał, aż do momentu, w którym włodarze klubu zdecydują się z nami nawiązać rozmowy w sprawie zmian, jakie zostały wprowadzone.
Dopóki nasz warunek nie zostanie spełniony nie uczestniczymy w żadnych wydarzeniach jakie będą organizowane na stadionie przy ul. Kałuży 1. Nie prowadzimy zorganizowanego dopingu ani nie wywieszamy flag".
Pozbawiona wsparcia kibiców Cracovia zremisowała bezbramkowo z mistrzem Polski. Tym samym Pasy zatrzymały na dziewięciu serię porażek z Legią.
ZOBACZ WIDEO Słupek, poprzeczka i dwie bramki - działo się w meczu 1. FSV Mainz - VfL Wolfsburg [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]