Belgijska legenda kpi z Łukasza Teodorczyka. "Ma strzelecki dorobek jak pomocnik"
Łukasz Teodorczyk nie jest ulubieńcem belgijskiego środowiska piłkarskiego. Choć w ostatnich tygodniach Polak odzyskał skuteczność, i tak spada na niego lawina krytyki. - Ma dorobek jak pomocnik, a nie napastnik Anderlechtu - mówi Erwin Vandenbergh.
W ostatnich tygodniach krytyka Teodorczyka ucichła, bo w sześciu meczach Polak strzelił aż osiem goli. Wystarczyło jednak, by w środowym spotkaniu ze Standardem Liege (1:2) nie zdobył bramki i został zmieniony już w 61. minucie, by krytycy znów się odezwali.
- Znów nie zagrał dobrze i szybko w jego zachowaniu pojawiła się frustracja i nerwowość - stwierdził były bramkarz Anderlechtu (1973-1989) i reprezentacji Belgii, Jacky Munaron.
Z 12 bramkami na koncie "Teo" jest najlepszym strzelcem Anderlechtu, ale dla Erwina Vandenbergha to dorobek niegodny napastnika Fiołków.
ZOBACZ WIDEO Gol i owacja na stojąco dla Arkadiusza Milika. Sześć goli w meczu Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Przepraszam, ale 12 goli to zbyt mało jak na snajpera Anderlechtu. Tyle może mieć pomocnik - stwierdził pięciokrotny król strzelców Jupiler Pro League.
- Kiedy miał trudniejszy okres, marnował stuprocentowe okazje, a to napastnikowi Anderlechtowi nie może się przydarzać - dodał Vandenbergh, który w latach 1982-1986 sam strzelił dla Fiołków 92 gole w ledwie 121 występach.
- W meczu z Brugią strzelił gola i to dało drużynie punkty, ale w miniony sezonie dawał zespołowi więcej niż tylko bramki. Jest dobry, ale wciąż daleki od najlepszej formy - to już opinia innej legendy Anderlechtu, Stephane'a Demola.