W Gdańsku nie maja pewności utrzymania. "Dopóki matematyka w grze, trzeba mieć się na baczności"

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec

Po dwóch zwycięstwach z Arką Gdynia, sytuacja Lechii Gdańsk, a także atmosfera wokół klubu zdecydowanie się poprawiły. Piotr Stokowiec przestrzega jednak przed hurraoptymizmem, choć widzi duży postęp w grze swoich zawodników.

W ciągu ostatnich dni atmosfera wokół Lechii Gdańsk diametralnie się poprawiła. Drużyna znad morza wygrała dwa razy derby z Arką Gdynia i odbiła się od dna. - Jestem tylko człowiekiem i trzeba zdać sobie sprawę, że wynik sportowy to składowa wielu rzeczy, niezależnie od trenera. Na pewno dwa zwycięstwa dały dobry fundament pod budowę kolejnych pięter. Teraz trzeba to potwierdzić w kolejnych spotkaniach. Coraz lepiej kontrolujemy drużynę i ją rozumiemy, ale przestrzegam przed wielką euforią. Na niektóre rzeczy potrzeba dużo więcej czasu i mamy tę świadomość - powiedział Piotr Stokowiec, trener klubu z Gdańska.

Na wygraną Lechia czekała od miesięcy. Stokowiec nie czuje się autorem tych dwóch zwycięstw. - To zasługa głównie zawodników. To nie jest tak, że będę wszystko brał na siebie, to oni odpowiedzieli świetnie - spokojem i opanowaniem. Z punktu widzenia przygotowania mentalnego, duża praca dopiero przed nami. Zawodnicy pokazali, że potrafią działać w stresie i zmierzyć się z przeciwnościami losu. Ja tylko nawiguję to wszystko, to oni odgrywają główną rolę - ocenił.

Lechia zaczęła piąć się w ligowej tabeli, jednak wciąż w Gdańsku nie ma spokoju. - Cały czas jest zagrożenie i dopóki matematyka jest w grze, trzeba się mieć na baczności. My naszą pewność siebie opieramy na jakości pracy i na tym jak nam wychodzi. Trzeba mieć rękę na pulsie i nie jest tak, że jesteśmy czegokolwiek pewni. Zawodnicy są głodni, by pokazywać swoje umiejętności. Oni byli zblokowani i nie wszystko da się szybko odwrócić. Przychodząc tutaj założyłem sobie, że każdy będzie lepszy o 5-10 procent. Piłkarze czują pewność siebie, lubią pracować i wierzą w to, co wykonujemy. Odzyskujemy radość grania i ze sztabem dokładamy zadań w ofensywie i defensywie. Nie skupiamy się na widmie spadku, bo wynik to wypadkowa naszej pracy. Wprowadziliśmy rygorystyczne zasady i dyscyplina jest u nas na pierwszym miejscu - przekazał Piotr Stokowiec.

W najbliższym meczu z Cracovią do dyspozycji trenera nie będzie Dusana Kuciaka, Pawła Stolarskiego i Daniela Łukasika. - Z Arką Joao Oliveira pokazał, że drużyna ma ukryty potencjał i można wykorzystywać szansę. Nie skupiam się na tym, że kogoś nie ma. Po to mamy tak szeroką kadrę i zawodników, którzy zarabiają określone pieniądze, by byli gotowi. Wierzę w tych, którzy wejdą i że pokażą się z dobrej strony. Poznaję coraz lepiej drużynę, ale do końca jej nie znam. Może odkryjemy kolejne karty, które nas wzmocnią - stwierdził Stokowiec.

ZOBACZ WIDEO Gol i owacja na stojąco dla Arkadiusza Milika. Sześć goli w meczu Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Niewykluczone, że swoje szanse dostaną w najbliższym czasie kolejni juniorzy, przebijający się coraz mocniej do składu Lechii Gdańsk. - W meczu z Arką ze zdrowych piłkarzy tylko Schikowski był poza osiemnastką, reszta zawodników jest kontuzjowana. Byliśmy zmuszeni wzmocnić zespół zawodnikami z Akademii. W sobotę wybieram się na mecz CLJ, gdzie zagrają Żukowski i Woźniak. W osiemnastce będzie też Chrzanowski. Dawno nie zdarzyła się sytuacja, by 3-4 wychowanków było w osiemnastce. To dla nas realne wzmocnienie. Poważnie ich biorę pod uwagę pod kątem przyszłego sezonu, ale na to trzeba zasłużyć. Przyglądamy się też wypożyczonym piłkarzom i patrzymy w kierunku akademii - podkreślił szkoleniowiec.

Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że w poniedziałek na ławce trenerskiej Cracovii nie będzie Michała Probierza. Cofnięto mu jednak zawieszenie. - Tak charyzmatyczna osoba jak Michał, jeden z najlepszych polskich trenerów, na pewno chciałaby być na ławce. Cieszę się że będzie i myślę, że ta kara była dla niego zbyt surowa. W sportowej rywalizacji będziemy mogli sobie podać ręce tym bardziej, że mocno go cenię. Cracovia miała problemy, ale poprzez konsekwencję trenera i cierpliwość w klubie zespół wygląda coraz lepiej. Szykuje się ciekawe widowisko, a my pokażemy walory na tle solidnego rywala z dolnej ósemki - ocenił trener Lechii Gdańsk.

Źródło artykułu: