- W następnym tygodniu publicznie ogłoszę moją decyzję - podkreślał Andres Iniesta po finałowym spotkaniu z Sevillą (5:0). Wszystko wskazuje na to, że po 22-latach kapitan opuści statek z Katalonii. Dla klubu, miasta i regionu wygrał wszystko. Jest najbardziej utytułowanym zawodnikiem w historii Blaugrany.
W finale Pucharu Króla zagrał w pierwszym składzie. Był jednym z głównych bohaterów FC Barcelona. Rozgrywał niemal perfekcyjny mecz, a w 52. minucie zdobył czwartą bramkę dla zespołu.
Od samego początku spotkania widać było, że to wyjątkowy finał dla Iniesty. W 88. minucie Ernesto Valverde zdecydował się uczcić pomocnika. Fani obu drużyn pożegnali wychowanka La Masii wielkimi brawami. 34-latek nie wytrzymał i polały się łzy. - Uczucie ze strony ludzi jest niewiarygodne. To pozostaje wewnątrz. Jest to wyjątkowe podziękowanie - tłumaczył Hiszpan.
- Było wiele emocji, jestem bardzo szczęśliwy. Chciałem, żeby wszystko poszło dobrze, i udało się. Jestem szczęśliwy z tytułu, ponieważ ludzie zasługiwali na to po wydarzeniach z meczu z Romą - dodał.
- Jego występ był spektakularny, dołożył do niego bramkę. Iniesta sprawia, że to, co jest trudne, staje się łatwe. Oddałbym rękę, by tak grać, gdy byłem piłkarzem - podsumował Valverde.
Według hiszpańskich dziennikarzy, nowym klubem Iniesty będzie chiński Chongqing Dangdai Lifan. Ma podpisać 3-letni kontrakt i zarabiać około 37 mln euro netto rocznie. W Barcelonie inkasuje obecnie połowę mniej.
ZOBACZ WIDEO Borussia bezlitosna dla Bayeru, kapitalna technika 18-letniego Jadona Sancho [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]