Łukasz Fabiański mierzył się z najlepszą ofensywą Premier League (93 gole w 33 meczach). W ostatnich dziewięciu spotkaniach przeciwko Manchesterowi City bramkarze Swansea przepuścili 24 gole, ani razu nie zachowując czystego konta. Niedzielne wyzwanie stojące przed Polakiem było zatem bardzo trudne.
Manchester City mistrzostwo zapewnił sobie już wcześniej i dopuszczano możliwość, że przeciwko Swansea Pep Guardiola wystawi drugi skład. Odpuszczania nie było, o czym goście szybko się przekonali. Piątka obrońców Łabędzi dała się zaskoczyć już przed upływem kwadransa. Lewą stroną pola karnego do podania na wolne pole ruszył Raheem Sterling. Anglik świetnie zgrał piłkę do Davida Silvy, który huknął z ostrego kąta obok Fabiańskiego. Po zaledwie czterech minutach było 2:0. Fabian Delph płasko wstrzelił piłkę wzdłuż bramki, a Sterling tylko dostawił nogę. Łatwość wypracowywania okazji i błyskawicznie stracone gole zapowiadały koszmarny wieczór Fabiańskiego.
Polak z każdą kolejną minutą bronił jednak pewniej. Kapitalnie odbił futbolówkę po strzale Kevin De Bruyne i nie pozwolił na skuteczną dobitkę Sterlingowi. Wyłapał uderzenia Bernardo Silvy i Gabriela Jesusa, a tuż przed przerwą doskonale przeczytał zamiary rywali i przerwał ich akcję na 16. metrze.
Statystyki pierwszej połowy były szokujące. Obywatele wymienili w niej przeszło 500 podań, czego w Premier League nie dokonał w tym sezonie żaden inny zespół. W oczy rzucała się też przepaść w posiadaniu piłki (86 proc. - 14 proc.). Kolejne gole padły jednak dopiero po przerwie.
ZOBACZ WIDEO Manchester United powstał z kolan. Bramka Tottenhamu po zagraniu "na aferę" [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
W 54. minucie z dystansu rakietę odpalił Kevin De Bruyne. Prawą nogą, potwornie mocno i niezwykle precyzyjnie. Fabiański bardziej wyciągnąć się nie mógł, a mimo tego był bez szans. Polak w podobny sposób interweniował 10 minut później przy rzucie karnym wykonywanym przez Gabriela Jesusa. Tym razem połowicznie się udało. Zbił piłkę na słupek, ale ze skuteczną dobitką pospieszył Bernardo Silva.
Szturm gospodarzy nie ustawał. Na listę strzelców wpisał się również bardzo sfrustrowany Gabriel Jesus. Brazylijczyk zmarnował mnóstwo okazji i miał prawo być zły. Rozładował agresję mocnym odkopnięciem piłki po zdobytym golu.
W następnej kolejce Manchester City zmierzy się na wyjeździe z West Hamem, natomiast Swansea podejmie Chelsea na Liberty Stadium.
Manchester City - Swansea City 5:0 (2:0)
1:0 - David Silva 12'
2:0 - Raheem Sterling 16'
3:0 - Kevin De Bruyne 54'
4:0 - Bernardo Silva 64'
5:0 - Gabriel Jesus 88'
Składy:
Manchester City: Ederson - Danilo, Vincent Kompany, Aymeric Laporte, Fabian Delph (75' Benjamin Mendy), Ilkay Gundogan, David Silva, Bernardo Silva, Kevin De Bruyne (67' Yaya Toure), Raheem Sterling (72' Phil Foden), Gabriel Jesus.
Swansea City: Łukasz Fabiański - Kyle Naughton, Mike van der Hoorn, Federico Fernandez (68' Kyle Bartley), Alfie Mawson, Martin Olsson (75' Tammy Abraham), Sung-Yueng Ki (65' Sam Clucas), Andy King, Tom Carroll, Andre Ayew, Jordan Ayew.
Żółte kartki: Olsson (Swansea).
Sędzia: Craig Pawson.
[multitable table=841 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]