Na turnieju rangi mistrzostw świata szanse na sukces mają ci, którzy rzecz jasna dobrze grają w piłkę i realizują taktyczne założenia selekcjonerów. Ale podwaliną pod oba te aspekty jest odpowiednie przygotowanie motoryczne zawodników. Co trenerowi przygotowania fizycznego reprezentacji Polski Remigiuszowi Rzepce spędza sen z powiek 63 dni przed pierwszym meczem na mundialu w Rosji?
Remigiusz Rzepka, fizjoterapeuta reprezentacji Polski: Filozofię pracy mamy klarowną od początku pracy z reprezentacją - doskonale rozumiemy potrzeby klubów. Trener, mając zawodnika w klubie, jest zainteresowany jego dyspozycją w klubie. I tak pracuje z piłkarzem, aby ten był gotowy na mecz klubowy. Aby pogodzić cel, jakim jest przygotowanie zawodnika do turnieju po sezonie klubowym, musimy zrównoważyć te dwa elementy. Dlatego jestem w stałym kontakcie z trenerami przygotowania motorycznego drużyn, w których grają reprezentanci Polski. Przy współpracy z nimi ustalamy, co dany zawodnik mógłby zrobić ponad to, co wykonuje w klubie. Jeśli nie zagrał w meczu ligowym, wtedy w klubie prowadzony jest dla zawodników trening wyrównawczy aby dać bodziec poprzez dodatkowe zajęcia.
Działa to w dwie strony. Jeżeli piłkarz przyjedzie na zgrupowanie i nie rozegra pełnego meczu, sztab reprezentacji kontaktuje się trenerem z klubu i ustalamy przebieg treningu wyrównawczego. Nie ma mowy o działaniach bez wiedzy trenerów klubowych. Nasz standard pracy zakłada pełną komunikację, tak aby nie ryzykować sytuacji, gdy zawodnik wykonuje większą pracę bez wiedzy trenera w klubie. Gracza w tej sytuacji można łatwo przeciążyć. Mogę rozpisać mu trening na rano, ale bez wiedzy, co się będzie działo po południu w klubie, można zrobić więcej krzywdy niż pożytku. Wiemy o tym, jako trenerzy też pracowaliśmy w klubach.
Przemysław Pawlak, "Piłka Nożna": Którzy zawodnicy reprezentacji Polski korzystają z indywidualnego trybu przygotowań do mistrzostw świata?
Jesteśmy w bieżącym kontakcie z każdym reprezentantem. Zawodnicy, którzy tego potrzebują, otrzymują pełne wsparcie. Kuba Błaszczykowski wrócił do Niemiec, czekamy na informację, co dalej. Jeśli zdarzy się sytuacja, że będzie grał trochę mniej, uwzględnimy jego indywidualne potrzeby. Chcemy, aby kontynuował program powrotu do formy poprzez treningi wyrównawcze. Kuba zgłosił gotowość do wejścia w pełne obciążenie i to jest bardzo dobra wiadomość. Natomiast czym innym jest trening, a czym innym wysiłek meczowy. Z kolei Kamil Grosicki ostatnio skorzystał z wsparcia specjalistów od dietetyki - wszystko z myślą o jak najlepszym przygotowaniu do mundialu. I dwa miesiące przed mundialem, w optymalnym dla siebie momencie, zaczyna regularnie i dobrze grać.
Forma fizyczna których zawodników na mundialu będzie stanowiła dla reprezentacji Polski problem?
W słowniku sztabu trenera Adama Nawałki pojęcie problem nie istnieje. My mówimy o sytuacjach. Mierzymy się z rzeczywistością. Nie bawimy się w gdybanie. To w niczym nie pomaga.
To jak zamierzacie rozwiązać sytuację z brakiem regularnej gry Arkadiusza Milika w Napoli?
Arek sukcesywnie się odbudowuje. Wchodzi na boisko, jego forma idzie w górę. Teraz chodzi o to, żeby Arek rozegrał możliwie najwięcej minut, żeby złapał rytm meczowy. To będzie optymalna sytuacja dla zawodnika. Arek po okresie rehabilitacji w klubie jest w pełnym rytmie treningu piłkarskiego, dba o regenerację, zwraca uwagę na szczegóły, w Napoli nie mogą nachwalić się jego podejścia do pracy. Wzór. Mam dostęp do testów, które robił w klinice, gdzie był operowany, także w klubie. Wiemy, że odbudował elementy motoryczne po kontuzji.
ZOBACZ WIDEO SSC Napoli nadal w grze o tytuł. Arcyważne trafienie Koulibaly'ego z Juventusem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Powrót do walki na boisku to z jednej strony wielka radość, ale w przypadku tak poważnych urazów, jakich doznawał Milik, zapewne też obawa, czy to znów się nie stanie. Napastnik Napoli ma już ten etap za sobą?
Każdy człowiek po poważnym urazie musi zmierzyć się z taką obawą. Z czasem jednak ona znika. Poprzez trening, systematyczne wprowadzenie kontaktu z przeciwnikiem w kontrolowanych warunkach. W ten sposób wzrasta pewność siebie piłkarza, wraca swoboda w grze, ale oba te czynniki oparte są o odbudowę fizyczną. Zawodnik musi czuć się silnym, pewnie stać na nogach. Na różnych etapach piłkarze zgłaszają takie wątpliwości, mówią o tym, że jeszcze nie są w stanie wejść w kontakt z przeciwnikiem. Arek jest świadomym zawodnikiem. Dopóki nie czuł się pewnie, nie zgłaszał gotowości do gry. Takie mecze jak z Chievo Werona, Arek strzelił gola i zaliczył asystę, budują go również pod względem mentalnym.
Weźmy przykład Maćka Makuszewskiego, też już trenuje z zespołem, ale kontakt z przeciwnikiem na razie jest ograniczony. A poza siłą i kontaktem, należy odbudować jeszcze wytrzymałość. To wszystko się Maćkowi uda, jednak na pytanie, czy przed mundialem, na razie nie znamy odpowiedzi. Arek jest na etapie, w którym czas gra na jego korzyść, w przypadku Maćka jest odwrotnie, gdyż Maciek kontuzję odniósł później. Na ten moment trudno go uważać za pełnego kandydata do wyjazdu na mundial, bo nie uczestniczy w pełnym wymiarze w treningu piłkarskim. Mamy jednak jeszcze ponad miesiąc do końca rozgrywek Ekstraklasy. Czekamy na rozwój sytuacji i trzymamy za Maćka kciuki!
W ogóle możliwe jest, aby przy braku regularnej gry w klubie, zawodnik doszedł do pełnej formy fizycznej? Zbigniew Jastrzębski [fizjolog, były trener przygotowania fizycznego reprezentacji Polski] przed tygodniem na łamach "PN" twierdził, że po prostu się nie da.
Ktoś może stwierdzić, że dany piłkarz nie jest w takiej dyspozycji fizycznej jak jeszcze dwa lata temu. No nie jest, wiemy to. Ale to tylko pierwsze zdanie. Bo w drugim warto dodać, że mamy przed sobą duży turniej, mamy przygotowania, więc postaramy się odbudować zawodników na tyle, na ile będzie to możliwe. Na powołanie do reprezentacji Polski nie można patrzeć zero-jedynkowo. Trener Nawałka spogląda na to szeroko. Dyspozycja fizyczna piłkarza jest tylko jednym z aspektów branych pod uwagę. Świetnym przykładem jest ostatnie zgrupowanie kadry. Trener porozmawiał z Kubą Błaszczykowskim, powiedział: jesteś na etapie rehabilitacji, odbudowywania się, więcej skorzystasz, pracując indywidualnie niż z reprezentacją. Kuba zdecydował się pojechać do Płocka, konsultował się z naszym fizjoterapeutą w kontekście kontynuacji rehabilitacji kręgosłupa, wszystko zmierza w dobrym kierunku. Porównując sytuacje, zawsze możemy narzekać, że Warszawa nie jest Nowym Jorkiem. My zamiast tego wolimy mówić, że Warszawa też daje możliwości.
Milik i Błaszczykowski będą gotowi, nie grając dużo lub nie grając w ogóle w klubach, do gry w wyjściowej jedenastce reprezentacji na mundialu?
Do pierwszego meczu na mundialu zostało około 60 dni. To dużo czasu. Można doprowadzić zawodników do optymalnej dyspozycji w granicach ich aktualnych możliwości.
Kluczowe jest tu słowo "aktualnych".
Jeżeli popatrzymy na sytuację konkretnych zawodników, na przykład Kuby, wiemy, ile stanowią w klubie. Czy przed kontuzją w każdym meczu Wolfsburga grał przez 90 minut? Nie. Ile razy zdarzyło się, aby Kuba w reprezentacji Polski zagrał dwa spotkania z rzędu w pełnym wymiarze czasowym? Jesteśmy realistami i nie oczekujemy od Kuby, że w każdym meczu wyjdzie na boisko i rozegra go w całości. Strategia selekcjonera przy powołaniach obejmuje stan fizyczny zawodnika, zmęczenie, ale też moment w karierze. Także jego możliwości pod kątem tego, ile może dać zespołowi na boisku, jak jest przygotowany do rywalizacji pod względem taktycznym, jakie ma doświadczenie, ile wnosi swoją osobą do grupy, szatni. Sztuka polega na tym, aby tę wiedzę wykorzystać, zamiast szukać problemu. Naturalnie, chcielibyśmy mieć Kubę z 2012 roku, kiedy grał w Dortmundzie. Tyle że to było sześć lat temu! Dyskusja pod tytułem, że Kuba nie będzie w takiej formie fizycznej jak wtedy, jest bezcelowa. No nie będzie, bo jest sześć lat starszy. Wiemy o tym.
Piłkarze niegrający regularnie w klubach będą w stanie szybko regenerować się na mundialu? W takim turnieju mecz goni mecz.
Na mistrzostwach świata gra się co cztery dni. Czyli inaczej niż podczas Euro. W przypadku starszych zawodników to jest rzecz jasna plus, jeden dzień na regenerację więcej może działać tylko na korzyść. Oczywiście mówię o fazie grupowej.
Robert Lewandowski nie był sobą w trakcie Euro 2016, był zmęczony sezonem w klubie, teraz ewidentnie gra mniej w nieistotnych meczach Bayernu Monachium, to dla sztabu reprezentacji komfortowa sytuacja. Już na tym etapie sezonu liczba minut rozegranych przez Roberta jest mniejsza w porównaniu z tą, którą rozegrał przed Euro. Trener daje mu odpocząć w meczach, w których nie ma potrzeby go forsować. Sztab Bayernu rozumie, że potencjał regeneracyjny zawodnika w wieku Roberta jest mniejszy niż u dwudziestolatka. Oby tak było do końca sezonu. Zwłaszcza że nawet jeśli minut rozgrywa mniej, to wciąż występuje regularnie.
Na zgrupowaniach reprezentacji Polski zdarzały się sytuacje, kiedy Robert przyjeżdżał obciążony minutami w klubie i głównie się regenerował. Zaraz podnosiły się głosy, że Lewy nie trenuje, pojawiały się pytania, czy to jest problem. Przed meczem z Danią w Warszawie Robert wziął udział w jednym treningu, a potem strzelił trzy gole. Znamy zawodników, wiemy, czego im w danym momencie potrzeba. Na przykład na ostatnim zgrupowaniu rozegranie jednego meczu w zupełności wystarczyłoby Robertowi do utrzymania wysokiej dyspozycji. Na decyzję o grze zawodnika ma wpływ wiele aspektów: regeneracja to jeden, ale są również względy taktyczne – trzeba to wszystko zrównoważyć.
Z kolei Grzegorz Krychowiak musi dużo grać, żeby być w najlepszej dyspozycji, a nie wiadomo, czy będzie mu to dane do końca sezonu w West Bromwich Albion.
Gdy Grzesiek Krychowiak nie gra, realizuje dodatkowy trening wyrównawczy w klubie. Zdajemy sobie sprawę, że jest to zawodnik bazujący na rytmie meczowym. On też doskonale o tym wie. Musimy radzić sobie w realiach jego sytuacji klubowej. I to robimy. Gra w Premier League przez 10 minut to dla Grześka jest za mało, ma takie zdrowie, że występ przez 70 minut i więcej jest wystarczającym bodźcem pozwalającym utrzymać rytm meczowy. Ale jeśli z różnych względów jest to niemożliwe, szukamy innych rozwiązań. Jeśli muszę dostać się do centrum Warszawy i nie mam samochodu, szukam autobusu.
Widzi pan różnicę w wytrenowaniu piłkarzy grających w klubach zagranicznych w porównaniu z tymi z Ekstraklasy?
Krzysiek Mączyński w reprezentacji prezentuje się znakomicie. W ostatnim meczu przebiegł najdłuższy dystans ze wszystkich zawodników. Przemek Frankowski jest bardzo dobrze przygotowany motorycznie, Rafał Kurzawa też taki potencjał ma. Dla nas najważniejsze jest, że piłkarze, którzy powoływani są do kadry z polskich klubów, radzą sobie na poziomie międzynarodowym. Nie chcę powiedzieć, że zawodnicy z Ekstraklasy są gorzej przygotowani do gry w piłkę, warto jednak pamiętać, że każda liga ma określony poziom.
Jak będą przebiegały przygotowania reprezentacji Polski już bezpośrednio przed mundialem?
Podobne będą do tych przed finałami mistrzostw Europy we Francji. Oczywiście, wszystko będzie uwarunkowane indywidualnymi potrzebami zawodników. Część piłkarzy, ci, którzy w klubach grali dużo, w Juracie będzie odpoczywać, więcej będzie zajęć regeneracyjnych, korekcyjnych, chodzi o, że tak to nazwę, naprawę ciała po sezonie. Z kolei zawodnicy, którzy minut w sezonie uzbierali mniej, będą już stymulowani do cięższej pracy. Nad morzem dziennie odbywać będziemy jeden trening na boisku, z elementami techniki piłkarskiej w różnych formach, małe gry. W Juracie wykonamy określoną pracę. Nie będzie tak, że przez kilka dni będziemy sobie leżeli na plaży. Czasu spędzonego nad morzem w żadnym wypadku nie można trywializować.
Lewandowski będzie obecny w Juracie, czy dołączy do zespołu dopiero w Arłamowie jak przed dwoma laty?
Nie wiadomo. Dużo w tym względzie zależy od tego, czy Bayern awansuje do finału Ligi Mistrzów. Dwa lata temu Roberta w Juracie nie było, potrzebował odpoczynku. Lewy to jednak świadomy zawodnik, doskonale wie, co mu jest w danym momencie potrzebne, więc znakomicie się z nim współpracuje. O Roberta można być spokojnym. Natomiast w Arłamowie spotkamy się rzecz jasna wszyscy, tam zacznie się właściwy okres przygotowawczy, także już od strony techniczno-taktycznej. Czyli w górach będziemy pracować nie tylko nad kondycją, ale również nad boiskowymi schematami i najważniejsze - nad taktyką. Z Arłamowa przenosimy się do Poznania na mecz z Chile, następnie zawodnicy dostaną chwilę na złapanie oddechu. Spotkamy się w Warszawie, mecz z Litwą i wylot do Rosji.
Do Soczi zabieracie cały sprzęt niezbędny do ćwiczeń choćby w siłowni?
Po przylocie będzie czas na regenerację, a potem już bezpośrednie przygotowania do meczu z Senegalem - taktyka i utrzymanie wypracowanej dyspozycji. I podobnie jak do Francji, jedzie z nami ciężarówka wypełniona sprzętem treningowym, zresztą podobnie będzie w Juracie oraz Arłamowie.
To na koniec muszę zapytać, czy to pan stoi za dobrą formą fizyczną… trenera Nawałki, bo selekcjonerowi nic tu nie można zarzucić.
Selekcjoner pracuje nad formą według własnego rytmu dnia. Jest rannym ptaszkiem, ale i wieczorami lubi poćwiczyć. Nie jest to więc tak, że ja stoję nad selekcjonerem i koordynuję trening, trener ma doświadczenie choćby z czasów, kiedy był zawodnikiem. Wie, co robić. Niemniej zdarza się, że rozmawiamy o ćwiczeniach. Podpowiadam trenerowi, jakie ćwiczenia mógłby wykonać. Zwłaszcza że jest otwarty na nowości, interesuje się tym tematem i chętnie wprowadza je do treningu.