Kontrakt Roberta Lewandowskiego z Bayernem jest ważny do czerwca 2021 roku, a w umowie nie ma wpisanej klauzuli odstępnego. Bawarczycy nie chcą słyszeć o stracie swojego najlepszego zawodnika. Skoro jednak w lutym "Lewy" rozstał się z Cezarym Kucharskim i zatrudnił Piniego Zahaviego, to nie po to, by doświadczony agent negocjował nowy kontrakt Polaka z Bayernem, a doprowadził do porozumienia między Bayernem a Realem w sprawie transferu kapitana Biało-Czerwonych.
Były prezydent Królewskich, Ramon Calderon (2006-2009), uważa, że Bayern stoi na straconej pozycji, jeśli chodzi o zatrzymanie Lewandowskiego.
- Nie ma wątpliwości, że Real chciałby go mieć, bo Lewandowskiego chciałby każdy klub. A jeśli Robert będzie chciał odejść, Bayern nie będzie miał szans, żeby go zatrzymać. Ostatecznie to zawsze piłkarz decyduje o swojej przyszłości - stwierdził Calderon w rozmowie z "Bildem".
Ze względu na to, że w kontrakcie Lewandowskiego nie ma klauzuli odstępnego, Bayern może naprawdę dobrze zarobić na Polaku. - Po ostatnich transferach trudno będzie sprowadzić czołowego piłkarza za mniej niż 150 mln euro. Robert należy do tej kategorii - podkreślił Hiszpan.
Jeśli Lewandowski faktycznie będzie kosztował ok. 150 mln euro, to stanie się drugim najdroższym piłkarzem w historii. Droższym jest tylko Neymar, za którego Barcelona dostała od Paris Saint-Germain 222 mln euro. Co ciekawe, jednym z architektów tego transferu był Zahavi.
Lewandowski już w środę będzie mógł utwierdzić Real w przekonaniu, że wart jest każdych pieniędzy. Tego dnia jego Bayern zmierzy się z Królewskimi w pierwszym meczu 1/2 finału Ligi Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #21. Półfinał LM 2018. Pojedynki Lewandowskiego z Ramosem to niesamowita historia