Przed niedzielnym pojedynkiem Juventus miał cztery punkty przewagi nad goniącym go Napoli, a do 90. minuty meczu na szczycie Serie A wydawało się, że tylko kataklizm uniemożliwi Starej Damie zdobycie siódmego z rzędu mistrzostwa. Wtedy jednak potężny Kalidou Koulibaly głową zamienił na gola dośrodkowanie Jose Callejona z rzutu rożnego i dał Napoli zwycięstwo. To skromna rozmiarowo, ale niezwykła ważna wygrana, która przedłużyła nadzieje drużyny Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego na odzyskanie scudetto.
Porażka z Napoli, do tego poniesiona w takich okolicznościach, zmąciła spokój w Turynie. W końcu odkąd Juventus zaczął swoją mistrzowską serię, czyli od sezonu 2012/2013, nigdy nie musiał drżeć o zdobycie tytułu do samego końca rozgrywek, a teraz za każdą wpadkę, nawet remis, Stara Dama może zapłacić stratą mistrzostwa.
Kończący karierę Gianluigi Buffon nie chce by jego pożegnalny sezon był pasmem porażek - wcześniej przegrał z Italią el. MŚ 2018 i opadł z Juventusem z Ligi Mistrzów - i postanowił uderzyć pięścią w stół. Według relacji calciomercato.com po meczu z Napoli kapitan Starej Damy wpadł w furię i zrugał kolegów z zespołu za to, że w ciągu dwóch tygodni w podobnych okolicznościach odpadli z Champions League i przegrali mecz na szczycie Serie A.
Buffon miał wyjątkowo ostro potraktować zwłaszcza Medhiego Benatię, który w doliczonym czasie drugiej połowy rewanżowego meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt sfaulował w polu karnym Lucasa Vazqueza , a podyktowaną za to przewinienie "11" Cristiano Ronaldo zamienił na gola, który wyrzucił Juventus z rozgrywek. Z kolei w spotkaniu z Napoli to właśnie Benatia nie upilnował Koulibaly'ego.
Juventus błyskawicznie zareagował na publikację calciomercato.com. Przed klubową kamerą postawiony został sam Buffon, który zapewnił, że taka przemowa w szatni miała miejsce, ale nie miała takiej temperatury, jak zostało to przedstawione.
- To rodzaj plotki, po którą sięga się, gdy drużyny takie jak Juventus, które nie mają słabych punktów, przegrywają. Ma to na celu zdestabilizowanie grupy. To normalne i zdarza się, odkąd jestem w Juventusie - stwierdził Buffon.
- Uważam, że to logiczne i nawet właściwe, by skonfrontować się z tym, co się stało, ale nikt - przynajmniej przez 17 lat mojego pobytu w Juventusie - nie wskazuje palcem winnego porażki. I dopóki będę kapitan tego zespołu, to się nie zdarzy - dodał weteran, zapewniając, że Benatia nie stał się dla drużyny kozłem ofiarnym.
- W ostatnich dniach straciliśmy pięć bardzo ważnych punktów, ale wciąż mamy przewagę. Naszym obowiązkiem jest utrzymać ją do końca. To był bardzo wyczerpujący fizycznie i psychicznie sezon, ale przez dwadzieścia ostatnich dni musimy dać z siebie wszystko - zakończył Buffon.
ZOBACZ WIDEO SSC Napoli nadal w grze o tytuł. Arcyważne trafienie Koulibaly'ego z Juventusem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]