Jakub Rzeźniczak po spotkaniu z Ruchem żałował, że Legii nie udało się awansować do finału Remes Pucharu Polski. - Stworzyliśmy mnóstwo okazji bramkowych, ale nie zdobyliśmy żadnego gola. Krzysztof Pilarz, podobnie jak w pierwszym meczu, znowu świetnie bronił - przyznał Rzeźniczak, którego stroną boiska Niebiescy w 2. minucie przeprowadzili decydującą akcję spotkania. - Można powiedzieć, że w dwumeczu nie Ruch strzelał nam gole, ale my sami to robiliśmy - narzekał defensor Legii. - Bramka stracona już w 2. minucie niewiele zmieniała w naszej sytuacji, bo i tak potrzebowaliśmy dwóch goli, aby awansować do finału. Przez cały czas atakowaliśmy, a Ruch nastawił się na kontry. Niestety nie udało nam się nic strzelić - opisał przebieg meczu Rzeźniczak, który w najbliższym ligowym pojedynku z Wisłą Kraków nie wystąpi z powodu nadmiaru żółtych kartek. - Musimy dobrze przygotować się do arcyważnego pojedynku z Białą Gwiazdą - powiedział obrońca zespołu z Łazienkowskiej, który wraz z resztą zespołu do niedzieli będzie przebywał na Stadionie Śląskim na krótkim zgrupowaniu.
Jakub Rzeźniczak: Sami strzelaliśmy sobie gole
Bardzo niezadowolony opuszczał murawę Stadionu Śląskiego defensor warszawskiej Legii, Jakub Rzeźniczak. Były zawodnik Widzewa nie zagra w najbliższym meczu ligowym z Wisłą Kraków i w pojedynku z Niebieskimi dał z siebie więcej niż jego koledzy z zespołu.
Źródło artykułu: