We wtorek 1 maja poznamy pierwszego finalistę Ligi Mistrzów. Bliżej występu na stadionie w Kijowie jest Real Madryt, który przed tygodniem wygrał na wyjeździe z Bayernem Monachium 2:1. Po tym spotkaniu wielka krytyka spadła na Roberta Lewandowskiego. Polak nie strzelił gola, a w niemieckich mediach zaczęły pojawiać się zarzuty, że kapitan naszej kadry nie przykłada się do treningów, bo myślami jest przy transferze do "Królewskich".
To właśnie ataki na "Lewego" były jednym z głównych tematów na konferencji prasowej Bawarczyków przed rewanżem w Madrycie. Obecni na niej Thomas Mueller oraz trener Jupp Heynckes wzięli w obronę swojego gwiazdora. Niemiecki piłkarz nie rozumie krytyki pod adresem jego kolegi z zespołu.
- Jeżeli nie wygrywamy, to zawsze zaczyna się szukanie kozła ofiarnego. Lewandowski strzela gola za golem i nawet gdy nie trafia, to jego walory są bezdyskusyjne. W Realu też napastnik nie strzelił gola, ale zespół wygrał. Poczekajmy na drugie spotkanie, a dopiero potem osądzajmy - mówił Mueller.
Heynckes z kolei postraszył rywali, wspominając mecz sprzed pięciu lat. Wtedy Lewandowski w barwach Borussii Dortmund strzelił w stolicy Hiszpanii cztery gole, a niemiecki klub ostatecznie wyeliminował Real w półfinale.
- Mamy wielkiego napastnika, a każdy ma momenty, gdy nie strzela bramek. Piłkarze potrzebują zaufania, a Lewandowski ma ode mnie, ale także od zespołu, pełne wsparcie. W tym sezonie przecież strzelił mnóstwo bramek. Pamiętajmy też, że już raz strzelił cztery gole w Madrycie. Kto wie, co wydarzy się we wtorek - komentował szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO Spacerowe tempo i wygrana Bayernu. "Lewy" odpoczywał [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]