2 
[tag=3089]
Red Bull Salzburg[/tag] w tej edycji Ligi Europy był największą rewelacją. Austriacy wyeliminowali m.in. Borussię Dortmund i Lazio Rzym. W półfinale przegrali pierwsze spotkanie z Olympique Marsylia 0:2, ale w rewanżu na własnym stadionie odrobili straty. Gospodarze prowadzili 2:0, ale cztery minuty przed końcem dogrywki Rolando strzelił honorowego gola, który dał Francuzom awans do finału.
Bramka wywołała wielkie kontrowersje. Olympique zdobył ją po rzucie rożnym, który nie powinien zostać podyktowany, bo piłka ewidentnie odbiła się od Floriana Thauvina. Dlatego po odpadnięciu z LE trener klubu z Salzburga miał pretensje do rosyjskich sędziów.
- Olympique miał trochę szczęścia i należą im się gratulację, a my zobaczymy finał przed telewizorem. Jestem bardzo rozczarowany i żal mi moich zawodników. Sędziowie? Często gwizdali przeciwko nam. Na boisku jest ich sześciu, a co takiego wyrabiali? W obu meczach nam przeszkadzali. Słyszałem jednak, że po spotkaniu byli załamani i przyznali się błędu. Skoro ktoś potrafi się do tego przyznać, to jestem w stanie ich zrozumieć - mówi Marco Rose.
Piłkarze także nie potrafili pogodzić się z decyzją Siergieja Karasiowa, która pozbawiła ich występu w finale.
- Jestem zawiedziony, bo według mnie zasłużyliśmy na finał. Trudno pogodzić się z odpadnięciem. W każdym meczu przydarza się to samo gów**. Sędzia oczekiwał od nas szacunku, a sami widzieliście, co dostaliśmy w zamian - komentuje kapitan Alexander Walke.
W finale Ligi Europy, który 16 maja odbędzie się w Lyonie, Olympique Marsylia zmierzy się z Atletico Madryt.
ZOBACZ WIDEO Popis Messiego, kosmiczna asysta Suareza. Barcelona mistrzem Hiszpanii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Czy system VAR powinien zostać wprowadzony w europejskich pucharach? 
