Jupp Heynckes przywołał Roberta Lewandowskiego do porządku. "To ja jestem tutaj szefem"

Robert Lewandowski podpadł Juppowi Heynckesowi zachowaniem podczas sobotniego meczu 33. kolejki Bundesligi z 1.FC Koeln (3:1). Schodząc z boiska, "Lewy" zamanifestował niezadowolenie z decyzji trenera, a ten szybko przywołał go do porządku.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Jupp Heynckes Getty Images / Alex Grimm/Bongarts / Na zdjęciu: Jupp Heynckes
W spotkaniu z Kozłami Robert Lewandowski zdobył swoją 29. bramkę w sezonie. Nikt już nie zagrozi mu w walce o tytuł króla strzelców, bo na kolejkę przed końcem rozgrywek Polak ma aż 14 goli przewagi nad drugim w klasyfikacji Nilsem Petersenem, ale gdy w 77. minucie Jupp Heynckes postanowił ściągnąć go z boiska, "Lewy" pokazał, że nie podoba mu się decyzja szkoleniowca.

Gdy opuścił plac gry i kierował się w stronę ławki rezerwowych, kompletnie zignorował stojącego obok Heynckesa i - wbrew dobremu zwyczajowi - nie podał trenerowi ręki. Kapitan Biało-Czerwonych przybił "piątkę" z jednym z członków sztabu szkoleniowego, ale gdy sam trener Bayernu wyciągał dłoń z kieszeni, by podziękować Polakowi za występ, ten nawet nie spojrzał w jego stronę przełożonego.

Opiekun Bayernu nie zamierzał zamiatać sprawy pod dywan. Gdy po meczu został zapytany o tę sytuację, wykorzystał moment, by udzielić "Lewemu" publicznej reprymendy.

- My napastnicy jesteśmy egoistami i myślimy o swoim dorobku bramkowym. Wiem to z własnego doświadczenia. W Bayernie o zmianach decyduje jednak trener i każdy piłkarz musi się temu podporządkować. Ja jestem tutaj szefem - nikt inny. Po meczu rozmawialiśmy i powiedział, że był rozczarowany zmianą. Już o tym zapomnieliśmy  - stwierdził Heynckes.

Sam Lewandowski nie skomentował zdarzenia. Jak podają niemieccy dziennikarze, napastnik przemknął przez strefę wywiadów bez udzielania wypowiedzi.

To zachowanie "Lewego" wzmacnia tezę mówiącą, że kapitan reprezentacji Polski chce zniechęcić do siebie ludzi w Bayernie, by uzyskać zgodę na transfer do Realu Madryt. W ostatnich tygodniach niemiecka prasa donosiła o nagłej zmianie w postawie "Lewego" na treningach i w stosunku do kolegów z zespołu.

Iskrę, która może wywołać pożar, próbował szybko zgasić dyrektor sportowy Bayernu, Hasan Salihamidzić: - Nie ma o czym mówić. Rozmawialiśmy o tym. Zareagował tak, bo chciał strzelić kolejne gole. Lewy jest profesjonalistą. Wszystko jest w porządku.

ZOBACZ WIDEO Nieskuteczna Sevilla FC przerwała serię bez wygranej [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy Robert Lewandowski gra na odejście z Bayernu Monachium?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×