Wszyscy mówią o Messim i Ronaldo, a to jest jego czas. Sezon życia ter Stegena
Dwa sezony przesiedział na ławce. W trzecim zaczął grać, ale zdarzały mu się fatalne wpadki. W tych rozgrywkach Marc-Andre ter Stegen jest perfekcyjny. Już zdobył puchar i mistrzostwo, ma szanse na kolejne laury. Wkrótce może być gwiazdą mundialu.
Dziennikarze "The Mirror" rozłożyli mistrzostwo drużyny Ernesto Valverde na czynniki pierwsze. Wymienili pięć kluczowych powodów. Pierwszy to "najwyższa jakość pod obiema bramkami". W przodzie szaleje Lionel Messi, który z 32 bramkami może być już praktycznie pewien tytułu króla strzelców. Jakość pod drugą bramką zapewnia właśnie Marc-Andre ter Stegen, dla którego jest to sezon życia.
"Wyczynia cuda"
- Niemiec wyczyniający cuda przed jedną z bramek oraz Messi - jak to Messi - przed drugą bramką. To doprowadziło Barcelonę do tytułu - czytamy w "The Mirror".
Z kolei "Marca" przeprowadziła sondę, w której wzięło udział ok. 40 tysięcy kibiców. Oceniali oni postawę poszczególnych piłkarzy FC Barcelona w tym sezonie (od "wybitnej" do "okropnej"). Na najgorszą notę nie zasłużył nikt. Najwyżej oceniony został Messi (91 proc. ankietowanych uznało jego grę za wybitną). Drugi w tym rankingu nie był żegnający się z klubem Andres Iniesta (73 proc.) czy Ivan Rakitić (60 proc.), lecz właśnie ter Stegen (76 proc.).
- Choć ter Stegen jest obecnie jednym z piłkarzy, których kibice Barcelony kochają najbardziej, w przeszłości miał kilka trudnych momentów - przypomina "Marca". Po pierwsze, musiał mieć duże pokłady cierpliwości. Po tym, jak trafił do Barcelony w 2014 r., przez dwa sezony był w lidze rezerwowym. Bronił Claudio Bravo. Latem 2016 r. Chilijczyk odszedł do Manchesteru City, a Niemiec zajął jego miejsce między słupkami. Jednak w ubiegłym sezonie przytrafiło mu się kilka wpadek.
Ta najbardziej pamiętna w meczu w Vigo, z Celtą. Barcelona odrabiała trzybramkową stratę, strzeliła dwa gole, ale wówczas Niemiec popełnił koszmarny błąd. Zwlekał z wybiciem piłki. W końcu zrobił to tak, że… trafił w Pablo Hernandeza. Celta wygrała tamten mecz 4:3, a na pochodzącego z Moenchengladbach bramkarza spadły gromy.
- To moja wina, tak mi przykro - kajał się ter Stegen, dodając jednak stanowczo: - Nie zmienię jednak mojego stylu gry, bo to zdarzyło mi się pierwszy raz.
A wszystko przez... krwotok z nosa
Nikt też tego nie oczekiwał. Barcelona przed czterema laty szukała bramkarza świetnie grającego nogami. Wybór padł na ter Stegena, który przygodę z piłką zaczynał jako napastnik. Kto wie, czy nie byłby obecnie znanym snajperem, gdyby nie problemy jednego z kolegów z drużyny dziesięciolatków w Borussii Moenchengladbach.
- Uwielbiałem strzelać gole. To sprawiało, że czułem się szczęśliwy - wspominał ter Stegen w wywiadzie dla "The Players' Tribune". Na jednym z treningów wszystko się zmieniło. Młody bramkarz Borussii dostał krwotoku z nosa. Trener potrzebował kogoś, kto wszedłby między słupki. - Nikt nie chciał, więc poszedłem - dodał ter Stegen. Poszedł i już na tej pozycji pozostał.
Niedzielny mecz z Realem Madryt ma dla 26-letniego Niemca duże znaczenie. Ignasi Oliva Gispert z portalu goal.com pisze wręcz, że to "najważniejsze El Clasico dla ter Stegena". Golkiper "Dumy Katalonii" wciąż bowiem ma szanse na Trofeo Zamora - nagrodę im. Ricardo Zamory przyznawaną dla najlepszego bramkarza sezonu (decyduje średnia puszczonych bramek na mecz).
Ter Stegen na kilka kolejek przed końcem jest drugi w klasyfikacji. W 34 meczach stracił 21 goli (średnia 0,62). Prowadzący Jan Oblak (Atletico Madryt) rozegrał tę samą liczbę spotkań, ale kapitulował 18 razy (średnia 0,53).
Kataloński "Sport", zapowiadając niedzielne El Clasico, pisze o rywalizacji bramkarzy dwóch wielkich klubów - ter Stegena oraz Keylora Navasa z Realu Madryt. Ten ostatni błysnął w meczach Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium, w dużej mierze to jego wspaniałej postawie "Królewscy" zawdzięczają awans do finału. Jednak w lidze Navas gra nierówno, a czyste konto zachował tylko sześć razy.
Usunie Neuera w cień?
Ter Stegen (18 meczów "na zero z tyłu") przedstawiany jest jako "druga strona medalu", przeciwieństwo kostarykańskiego bramkarza. - Jego występy w lidze są spektakularne. A przede wszystkim kluczowymi interwencjami przekazuje swojej obronie pewność - czytamy w "Sporcie". Dzieje się tak od 8 kwietnia 2017 r., kiedy Barcelona przegrała po raz ostatni w lidze (z Malagą 0:2). Od tego momentu, z ter Stegenem w składzie, "Duma Katalonii" jest niepokonana w 41 starciach.
Kataloński dziennik przypomina także, że ter Stegen nigdy nie przegrał w lidze z Realem Madryt (odniósł dwa zwycięstwa na Santiago Bernabeu - 3:2 i 3:0, zaś w meczu na Camp Nou, w którym bronił, padł remis 1:1).
Dla Niemca niedzielny mecz będzie ważny z jeszcze jednego powodu. Ter Stegen wydaje się mieć coraz większe szanse na grę na mistrzostwach świata w Rosji. - Jego forma jest tak wysoka, że nawet jeśli Manuel Neuer wróci przed MŚ, to bramkarz Barcelony może zachować miejsce w reprezentacji Niemiec - ocenia "The Mirror".
Selekcjoner mistrzów świata, Joachim Loew, liczył na powrót Neuera po operacji i długiej rehabilitacji. Jednak sezon w piłce klubowej powoli dobiega końca, a bramkarz wciąż nie zagrał w choćby jednym spotkaniu Bayernu. - Nie można podejmować ryzyka - mówił przed sobotnim meczem z FC Koeln trener monachijskiego zespołu Jupp Heynckes. Każdy tydzień bez Neuera między słupkami działa na korzyść ter Stegena.
W Barcelonie jego panowanie raczej prędko się nie zakończy. Ter Stegen ma kontrakt obowiązujący do czerwca 2022 r., a jego konkurent Jasper Cillessen jest coraz bardziej sfrustrowany rolą rezerwowego. - Kocham ten klub, ale jestem zawodowcem i chcę grać więcej niż 10 meczów w sezonie - powiedział Holender. Przy tak znakomicie spisującym się Niemcu może to być niemożliwe.
ZOBACZ WIDEO Bayern wygrał, Lewandowski trafił, ale trener na podziękowanie nie zasłużył [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)