- W tych ostatnich czterech meczach trzeba dać z siebie wszystko, bo naprawdę jest jeszcze o co grać. Tłumaczyliśmy to też naszej drużynie, że jest szansa na czwarte miejsce. Musimy wygrać z Wisłą - mówił Gino Lettieri, którego piłkarze chcieli zapomnieć o ostatnich niepowodzeniach (ligowe porażki z Legią i Jagiellonią oraz odpadnięcie w półfinale Pucharu Polski - przyp. red). Na przełamanie mocno liczyli żółto-czerwoni kibice, bowiem spotkania z Białą Gwiazdą od lat są dla nich wyjątkowe.
W pojedynek znakomicie weszli jednak przyjezdni. I potrzebowali do tego jednej akcji. Zoran Arsenić uruchomił podaniem Carlitosa a ten poradził sobie z defensywą Korony tak, jakby miał wokół siebie grupę przedszkolaków i w efekcie zdobył swojego 22. gola w obecnym sezonie. Wisła zaczęła mocno, ale jej rywal nie miał zamiaru się przyglądać. Gracze Lettieriego przejęli inicjatywę, szarpali, a ich próbom towarzyszyły dwie weryfikacje VAR. Pierwsza, niezwykle kontrowersyjna, miała miejsce w 24. minucie, gdy sędzia Łukasz Szczech nie zdecydował się przyznać miejscowym rzutu karnego po tym, jak futbolówka trafiła w rękę Frana Veleza. W 33. minucie z kolei arbiter anulował bramkę zdobytą przez Mateusza Możdżenia. 27-latek był na minimalnym spalonym.
Goście nie forsowali tempa, lecz ich ofensywne wyjścia za każdym razem niosły za sobą zagrożenie. I co warte podkreślenia, 13-krotni mistrzowie Polski byli po prostu skuteczni. Potwierdzili to w 43. minucie, gdy Jesus Imaz wykorzystał świetne podanie Pola Lloncha.
Koroniarze nie mieli na co czekać. Dwie bramki straty wymusiły na sztabie szkoleniowym konkretne ruchy. Od początku drugiej połowy po murawie biegał Elia Soriano. Później pojawili się także Łukasz Kosakiewicz i Jacek Kiełb. Co to dało? Gospodarze ruszyli do ataku, ale odwrócenie losów tej rywalizacji uniemożliwiły im, kolejny raz w ostatnich tygodniach, szwankująca precyzja oraz momentami wręcz juniorskie błędy.
W czasie gdy trener Lettieri głowił się co zrobić, żeby zaskoczyć umiejętnie broniącą się Wisłę, Akos Kecskes... zaliczył "asystę" przy trafieniu Carlitosa. 22-letni Węgier w spokojnej sytuacji podał futbolówkę prosto pod nogi rywala. Lider klasyfikacji strzelców Lotto Ekstraklasy w 70. minucie zrobił pożytek z niespodziewanego "prezentu". To był cios, po którym Korona już się nie podniosła. Drużyna Joana Carrillo sięgnęła po komplet punktów i przerwała serię czterech ligowych porażek z rzędu na stadionie w Kielcach.
Korona Kielce - Wisła Kraków 0:3 (0:2)
0:1 - Carlitos 5'
0:2 - Jesus Imaz 43'
0:3 - Carlitos 70'
Składy:
Korona Kielce: Zlatan Alomerović - Bartosz Rymaniak, Adnan Kovacević, Akos Kecskes, Michael Gardawski - Marcin Cebula, Mateusz Możdżeń (63' Łukasz Kosakiewicz), Zlatko Janjić, Goran Cvijanović (69' Jacek Kiełb), Ivan Jukić (46' Elia Soriano) - Nika Kaczarawa.
Wisła Kraków: Julian Cuesta - Zoran Arsenić, Fran Velez, Marcin Wasilewski, Jakub Bartkowski - Rafał Boguski (88' Patryk Małecki), Tibor Halilović, Tomasz Cywka, Pol Llonch, Jesus Imaz (74' Martin Kostal) - Carlitos (89' Zdenek Ondrasek).
Żółte kartki: Ivan Jukić, Adnan Kovacević, Michael Gardawski (Korona) oraz Rafał Boguski, Julian Cuesta, Tibor Halilović (Wisła).
Sędzia: Łukasz Szczech (Warszawa).
Widzów: 7867.
ZOBACZ WIDEO AC Milan sobie postrzelał i przerwał klątwę beniaminków [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]