Trener Korony nie robi dramatu z kolejnej porażki. "Wielu chciałoby być na naszym miejscu"

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Gino Lettieri
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Gino Lettieri

- Czasami trzeba zaakceptować to, że przychodzą porażki. Takie drużyny jak Cracovia, Arka czy Lechia chciałyby być na naszym miejscu - powiedział Gino Lettieri, trener Korony, która przegrała z Wisłą Kraków 0:3.

- To była kopia meczu z Jagiellonią. Dużo graliśmy w piłkę, ale w obronie byliśmy po prostu słabi. Wisła ma dwóch, trzech wyróżniających się zawodników, którzy potrafią zdobywać wiele bramek z zaledwie kilku sytuacji. Bardzo szkoda tego meczu. Ta porażka boli, bo do końca nie potrafiliśmy wykorzystywać miejsca, które Wisła dawał nam w bocznych sektorach - powiedział podczas pomeczowej konferencji prasowej opiekun Korony Gino Lettieri.

Zarówno szkoleniowiec złocisto-krwistych, jak i sami piłkarze przed niedzielnym spotkaniem powtarzali, że ich celem jest walka o 4. miejsce na koniec sezonu. Porażka 0:3 najprawdopodobniej zmusi kielczan do zmiany planów. Tym bardziej, że to już trzecie z rzędu potknięcie w grupie mistrzowskiej. 51-latek nie robi jednak z tego wielkiej tragedii, podkreślając co udało się osiągnąć drużynie.

- Wiemy, że nasi kibice są bardzo smutni po tym spotkaniu. Zwracam jednak uwagę na to, że gramy w pierwszej ósemce. Graliśmy z najlepszymi drużynami w Polsce. Czasami trzeba zaakceptować to, że przychodzą porażki. Takie drużyny jak Cracovia, Arka czy Lechia chciałyby być na naszym miejscu. Taka jest piłka. Nie można zapominać, że Wisłą w tym sezonie dwa razy wygraliśmy i raz zremisowaliśmy. Jak na nasze warunki wyciągnęliśmy bardzo dużo. To dla nas dobry sezon - zakończył.

Komplet punktów pojechał tym razem do Krakowa. Dla Białej Gwiazdy było to pierwsze zwycięstwo w stolicy woj. świętokrzyskiego po czterech porażkach z rzędu. - To było spotkanie, w którym udało nam się wywalczyć dobry wynik. Chciałbym jednak pochwalić naszego przeciwnika, który nie ułatwiał nam zadania. Korona zagrała dobry mecz, ale my potrafiliśmy czytać grę. Mieliśmy jeszcze więcej okazji na strzelenie goli - rozpoczął trener Joan Carrillo.

Mecz z Koroną potwierdził, że Wisła ma w swoich szeregach zawodników potrafiących zrobić różnicę, po raz kolejny pokazał to m.in. Carlitos (strzelec dwóch goli - przyp. red.). Cały czas są jednak elementy, nad którymi ekipa z Reymonta musi pracować. - Cieszę się z tego, co pokazała moja drużyna. Udowodniliśmy, że jesteśmy uporządkowani i chcemy wygrywać. Jesteśmy przyzwyczajeni do krytyki, że gramy za mało ofensywnie i strzelamy mało goli. Dzisiaj jednak pokazaliśmy, że potrafimy czytać grę. Teraz musimy ochłonąć i zagrać kolejny dobry mecz. Jestem trochę rozczarowany tym, jak wyglądała pierwsza połowa. Brakowało nam posiadania piłki, a kontrataki mogliśmy rozgrywać bardziej ofensywnie. Mamy dwa dni, aby poprawić ten aspekt - podsumował.

Korona z dorobkiem 48 punktów zajmuje 8. miejsce w tabeli. Wisła ma 51 "oczek" i jest 6.

ZOBACZ WIDEO Duży błąd Buffona. Juventus i tak krok od mistrzostwa [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (1)
avatar
zadziwiony
6.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie tak znowu wielu, ale pewnie jest kilku w Sączu i Niecieczy :)