Piłkarze z Marsylii zagrali 19. mecz w Lidze Europy. Zakończona właśnie przygoda była ich najdłuższą w tych rozgrywkach. Na samym końcu pokonywanej od lipca drogi spotkali drużynę dla siebie zbyt mocną, która jest budowana z myślą o sukcesach, tyle że w i która potrafiła wykorzystać większość błędów mniej doświadczonego przeciwnika.
Olympique rozpoczął finał od mocnego uderzenia. To drużyna z Marsylii oddała w pierwszym kwadransie dwa strzały z dobrych pozycji. Niestety dla siebie niecelne. Przede wszystkim Valere Germain powinien wyprowadzić Francuzów na prowadzenie, gdyby przymierzył lepiej po akcji z udziałem Dimitri Payeta oraz Floriana Thauvina.
W 21. minucie Atletico wymierzyło rywalom karę po pierwsze za nieskuteczność, a po drugie za beznadziejne zachowanie na własnej połowie. Po podaniu Steve'a Mandandy źle przyjmował piłkę Andre-Franck Zambo Anguissa. Z prezentu skorzystali Gabi oraz Antoine Griezmann. Pomocnik zabrał futbolówkę i uruchomił Francuza, który w sytuacji sam na sam wyprowadził Atletico na prowadzenie 1:0. Griezmann przypomniał o sobie w ojczyźnie tak jak sobie zaplanował, zaledwie 60 kilometrów od miejsca urodzenia. Lyon wydawał się być mu pisany, jednak już jako nastolatek przeprowadził się do Hiszpanii i w wieku seniora nie reprezentował żadnego klubu we Francji.
Griezmann był typowany na bohatera finału zarówno przez madrytczyków, jak i przez ich rywali. O nim mówiono najwięcej podczas przedmeczowej konferencji Olympique. Francuzi marzyli po cichu, że napastnika Atletico przyćmi Dimitri Payet. W 32. minucie jednego z liderów Olympique nie było już jednak na boisku. Pomocnik przegrał z kontuzją, którą próbował wyleczyć w ostatnich dniach przed wyprawą do Lyonu.
Formalni gospodarze mieli problem ze zorganizowaniem się bez Payeta. W szatni jeszcze spróbowali się zmobilizować, poderwać, ale błyskawicznie po powrocie na boisko dostali drugi cios od Griezmanna. W 49. minucie napastnik Atletico przedarł się w pole karne i technicznym uderzeniem dał swojej drużynie prowadzenie 2:0. Później ekipa Simeone kontrolowała wydarzenia. Temperaturę finału mógł jeszcze podgrzać w 81. minucie Konstantinos Mitroglou, jednak piłka po jego strzale trafiła tylko w słupek bramki Jana Oblaka. Skuteczniejszy był w 89. minucie Gabi, który ustalił wynik na 3:0.
Atletico było pierwszym triumfatorem Ligi Europy po jej utworzeniu w miejsce Pucharu UEFA. Diego Simeone był ponadto pierwszym trenerem spoza Starego Kontynentu, który poprowadził zespół do sukcesu w tych rozgrywkach. W środę Atletico wygrało je już po raz trzeci w historii. Na pocieszenie po nieudanej przygodzie w Lidze Mistrzów i na rozpęd przed kolejnym sezonem w pucharach.
Francuzi pozostają bez zwycięstwa w Lidze Europy na koncie. Nie wykorzystali faktu, że byli gospodarzami finału, a ściany w stolicy Rodanu sprzyjały Olympique.
Olympique Marsylia - Atletico Madryt 0:3 (0:1)
0:1 - Antoine Griezmann 21'
0:2 - Antoine Griezmann 49'
0:3 - Gabi 89'
Składy:
Olympique: Steve Mandanda - Bouna Sarr, Adil Rami, Luiz Gustavo, Jordan Amavi - Andre-Franck Zambo Anguissa, Morgan Sanson - Florian Thauvin, Dimitri Payet (32' Maxime Lopez), Lucas Ocampos (55' Clinton N'Jie) - Valere Germain (74' Konstantinos Mitroglou)
Atletico: Jan Oblak - Sime Vrsaljko (46' Juanfran), Jose Maria Gimenez, Diego Godin, Lucas Hernandez - Angel Correa (88' Thomas Partey), Gabi, Saul Niguez, Koke - Antoine Griezmann (90' Fernando Torres), Diego Costa
Żółte kartki: Amavi, Gustavo, N'Jie (Olympique) oraz Vrsaljko, Lucas Hernandez (Atletico)
Sędzia: Bjoern Kuipers
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #23. Walka o mistrza. "Lech zrobi wszystko, aby zagrać dla Jagiellonii"