Gazprom jest głównym sponsorem Ligi Mistrzów, inwestując ogromne pieniądze w te rozgrywki. W Kijowie, gdzie w sobotę odbędzie się finał LM, największy na świecie wydobywca gazu ziemnego nie będzie mógł jednak liczyć na ogromną reklamę. Wszystko z powodu konfliktu ukraińsko-rosyjskiego.
Banery rosyjskiego koncernu pojawiły się już na ulicach Kijowa, co rozgniewało Ukraińców. Transparenty zostały pospiesznie usunięte z ulic stolicy Ukrainy. Część z nich została zakryta przez płachty, inne po prostu złożono.
- Taka decyzja spowodowana jest kwestiami politycznymi. Działania Rosji względem naszego kraju, czyli sprawa Krymu, wojna, sprawiają, że wszystkie działania agresora na terenie Ukrainy nie są dozwolone. Mam nadzieję, że pod tym względem dojdziemy do porozumienia z UEFA - komentuje Andrij Mirosznyczenko, przedstawiciel rządu Kijowa.
UEFA zrozumiała punkt widzenia Ukrainy. - Zaszło nieporozumienie co do reklam Gazpromu. Wszystko wyjaśniliśmy. Żadne banery nie będą już widoczne na ulicach Kijowa - czytamy w oświadczeniu UEFA.
Gazprom odgrywa znaczną rolę w konflikcie ukraińsko-rosyjskim. Ukraińcy uważają, Rosjanie poprzez podwyżki cen gazu i nadużywanie kontroli nad dostawą energii chcą jeszcze bardziej wpłynąć na sąsiadujący z nimi kraj.
Finał Ligi Mistrzów między Realem Madryt a Liverpoolem odbędzie się w sobotę, 26 maja, o godz. 20:45.
ZOBACZ WIDEO Idealne warunki dla reprezentacji Polski. Polacy ładują akumulatory w Juracie