Reprezentacja. Kibic podwozi Błaszczykowskiego, inny handluje kukurydzą

Newspix / Łukasz Grochala/Cyfrasport / Na zdjęciu: Kamil Grosicki i Jakub Błaszczykowski
Newspix / Łukasz Grochala/Cyfrasport / Na zdjęciu: Kamil Grosicki i Jakub Błaszczykowski

Kubę Błaszczykowskiego na trening podwiózł mieszkaniec Juraty, Jacek Góralski wybił bark, a kibice - żeby zobaczyć, jak ćwiczą kadrowicze - wdrapywali się nawet na dachy samochodów.

Kadrowicze niespełna trzykilometrową trasę z Juraty do Jastarni pokonali na rowerach. Nie obyło się bez przygód. Jan Bednarek zgubił siodełko, Sławomir Peszko miał kłopoty z hamulcami, Kamil Grosicki z przerzutkami, a Kuba Błaszczykowski przebił oponę. Jeden z mieszkańców przyszedł mu jednak z pomocą. Gdy zawodnik Wolfsburga głowił się, co ma dalej robić, starszy pan odstawił swój rower do domu, podjechał samochodem i podwiózł piłkarza na boisko treningowe. A tam na zawodników czekały tłumy kibiców. Widząc rowerzystę w czerwonej koszulce z godłem na piersi bili brawo. Fanów nie brakowało, ponieważ burmistrz miasta rozdał za darmo trzysta wejściówek na otwarty trening reprezentacji. Organizatorzy zrobili w kierunku gospodarzy ukłon i wpuścili na boisko znacznie więcej osób.

Wokół boiska panowała typowo plażowa atmosfera. Sytuację wykorzystali nawet okoliczni handlarze i -  podobnie jak to mają w zwyczaju nad samą wodą - kręcili się z wypełnionymi plecakami oferując kukurydzę i orzeszki w karmelu. Kibice, którzy nie mogli obejrzeć treningu zza osłoniętego ogrodzenia, szukali innych sposobów. Na przykład jeden z nich podjechał samochodem pod płot i stanął na dachu. Inny obserwował piłkarzy ze swojego balkonu, z domu z naprzeciwka.

Wakacyjnie nie było jednak na boisku. Tam zawodnicy nie odstawiali nóg. Do tego stopnia, że po starciu Pawła Dawidowicza z Jackiem Góralskim temu drugiemu wypadł bark. Piłkarz Łudogorca Razgrad leżał na boisku kilka minut, ale doktor Jacek Jaroszewski się nie patyczkował: postawił na nim nogę, pociągnął rękę i nastawił kontuzjowany staw. Góralski nie mógł jednak kontynuować treningu, z grymasem na twarzy usiadł na ławce, a sztab medyczny obłożył bolące miejsce lodem. - Był to kolejny w ostatnim okresie epizod nawrotowego podwichnięcia stawu, dlatego wstępne rokowania są dobre. Zawodnik przejdzie badania, po których zapadnie decyzja o terminie powrotu do treningów - uspokoił później rzecznik reprezentacji Jakub Kwiatkowski.

W zajęciach uczestniczyło tylko czternastu zawodników, którzy walczą o wyjazd na mundial, w tym głównie rezerwowi (oprócz Grosickiego i Błaszczykowskiego). Reszta piłkarzy trenowała w hotelu indywidualnie z fizjoterapeutami. Po mniej więcej godzinie zajęć na boisko w Juracie dojechali na rowerach kluczowi gracze naszej drużyny, między innymi Arkadiusz Milik, Piotr Zieliński, Michał Pazdan czy Karol Linetty, ale nikt nie zabrał nawet korków na zmianę. Piłkarze mieli spotkać się z kibicami i podpisać autografy. W pozostałych zajęciach najprawdopodobniej udziału nie weźmie Kamil Glik. Obrońca jest przemęczony, narzeka na problemy ze ścięgnem Achillesa, w poniedziałek miał badania w Gdańsku. Glik ma się w Juracie regenerować i ćwiczyć z fizjoterapeutą.

W środę po obiedzie nasza drużyna, na specjalne zaproszenie, spotkała się nad morzem z prezydentem Andrzejem Dudą. W czwartek kadrowiczów czeka jeden trening na boisku (zamknięty dla publiczności), a wieczorem niespodzianka: koncert muzyczny, prawdopodobnie zespołu Lady Pank. Kibice będą mogli zobaczyć drużynę jeszcze raz w piątek o godzinie 11 (trening otwarty). Reprezentacja zgrupowanie integracyjno-regeneracyjne zakończy w sobotę popołudniu.

ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki uspokaja kibiców. Bólu już nie odczuwa

Komentarze (0)