Lechia chce 3-4 wzmocnienia. Artur Sobiech jedną z kandydatur

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: kibice Lechii Gdańsk
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: kibice Lechii Gdańsk

Po koszmarnym sezonie Lechia Gdańsk przechodzi zmiany. Z zespołu odeszło już siedmiu piłkarzy, a w drugą stronę gdańszczanie liczą na 3-4 wzmocnienia. Priorytetem klubu jest pozyskanie napastnika.

W ostatnich latach Lechia Gdańsk słynęła z tego, że chętnie nad morzem sięgano po polskich piłkarzy, którzy ostatnio grali zagranicą. Jedną z opcji na najbliższe okienko transferowe jest Artur Sobiech szczególnie, że zespół opuścili Grzegorz Kuświk i Marco Paixao. - Żadnej opcji nie wykluczamy. Artur Sobiech to dobry napastnik. Jest kilka klubów nim zainteresowanych i musimy spokojnie odczekać - powiedział prezes Adam Mandziara.

Klub ma kilka transferowych priorytetów. - Szukamy drugiego bramkarza, który będzie tworzył konkurencję dla Kuciaka oraz napastnika, który zabezpieczy kilka bramek. Mamy też opcję z zakontraktowaniem ofensywnych piłkarzy na skrzydła - zdradził prezes.

Z drużyny odeszło już siedem piłkarzy. Do Lechii mają wrócić wypożyczeni gracze, również ci co nie sprawdzili się w ostatnim sezonie mają szansę na wykazanie się. - Mamy kadrę złożoną z 25 zawodników, w tym kilku kontuzjowanych. Docelowo liczymy na maksymalnie 3-4 wzmocnienia i kadrę złożoną z 26 piłkarzy. Przekaz trenera jest taki, że każdy kto się stawi 12 czerwca i będzie w treningu, dostanie szansę. Kto nie spełni zadań, będzie miał problemy - przekazał Mandziara.

W ostatnich miesiącach bardzo dużo mówiło się o długach w Gdańsku. Jak obecnie wygląda ta sytuacja? - Mamy jedynie wewnętrzne długi do właściciela i to jest najważniejsze, bo możemy z tym żyć bez problemów. Praca klubu nie jest tak zła, jak się o tym mówi, bo 3-4 lata temu dochody oscylowały w okolicach 25 milionów złotych, teraz jest to około 45 milionów złotych - podkreślił Adam Mandziara.

ZOBACZ WIDEO Reprezentanci w Arłamowie. Część dotarła samochodami, pozostali helikopterami

Źródło artykułu: