Do tej pory wydawało się, iż murowanym faworytem w wyścigu po młody talent z Brazylii była FC Barcelona. Kilka tygodni temu media informowały, iż transakcja jest niemal pewna. Rodrygo Goes w ostatnich dniach dostał jednak ofertę z Realu Madryt, który zaoferował Santosowi 45 mln euro. Duma Katalonii chciała zapłacić 15 mln euro mniej.
Real planuje głębiej sięgnąć do portfela, bo wie, że inwestycja w najbliższych latach może zwrócić się kilkukrotnie. Nie chce popełnić błędu z 2013 roku, kiedy Los Blancos przegrali walkę o Neymara z Barcą. Teraz, jeśli Królewscy będą chcieli kupić napastnika, będą musieli zapłacić ponad 200 mln euro.
- Real i Santos doszli już do całkowitego porozumienia, a transfer został domknięty w ostatni weekend - informuje w czwartek "Marca". Jak podkreślają Hiszpanie, Rodrygo jest już jedną nogą w Madrycie. Samemu piłkarzowi było obojętnie, do jakiego trafi klubu. W niedawnym wywiadzie podkreślał, że skupia się tylko na Santosie.
- Nie mam szczególnych preferencji między jednym a drugim klubem, to dwaj giganci. Jestem skoncentrowany tylko na Santosie - mówił młody talent.
El Madrid cierra el fichaje de pic.twitter.com/QbBw5XWp8v
— MARCA (@marca) 7 czerwca 2018
Rodrygo Goes jest bardzo podobnym piłkarzem do Viniciusa Juniora, który rok temu podpisał umowę z Realem. Piłkarz ma przenieść się do Madrytu 12 lipca 2019 roku, chociaż transfer równie dobrze może wejść w życie rok wcześniej, jeżeli zgodę na to rozwiązanie wyrażą oba kluby. Co ciekawe, Real zapłacił za niego również 45 mln euro.
W obecnym sezonie brazylijskiej Serie A nastolatek rozegrał dotychczas osiem spotkań, w których strzelił pięć goli. Do tego dołożył pięć występów w Copa Libertadores.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Jakub Błaszczykowski dla WP SportoweFakty: Nie mogłem wstać z łóżka bez tabletek. Nie myślałem nawet o treningu