Wojciech Walda w Widzewie Łódź spędził ponad 40 lat. Był klubowym masażystą. Stał się legendą, choć on sam nie zgadzał się z takim tytułem.
- Legenda to jest o Królu Kraku czy Warsie i Sawie, a ja jestem tylko długoletnim pracownikiem klubu. Legendami byli piłkarze, czasem trenerzy, czasem działacze. Ja tylko wykonywałem swoją pracę - mówił przed rokiem w wywiadzie dla oficjalnej strony Widzewa.
Rok temu zrezygnował z pracy z powodów osobistych, jednak w czerwcu ponownie pojawił się przy ławce łódzkiej drużyny.
17 czerwca, dzień po awansie Widzewa do II ligi, Walda zasłabł i trafił do szpitala w stanie krytycznym. Po reanimacji nie odzyskał przytomności, we wtorek odchodząc z tego świata.
Wojtek Walda, wieloletni masażysta Widzewa, zmarł dzisiaj w godzinach przed wieczornych w szpitalu Kopernika!!! Od ponad dwóch tygodni znajdował się na oiomie, nie odzyskał przytomności po reanimacji.
— Marcin Kaczorowski (@HarpaganMarcin) 3 lipca 2018