Kolejorz przegrał na wyjeździe z Gandzasarem Kapan (1:2) i awansował dzięki bramce w doliczonym czasie (w stolicy Wielkopolski zwyciężył 2:0). Podopieczni Marcina Brosza natomiast zremisowali z Zarią Balti i też przeszli dalej dzięki wynikowi osiągniętemu u siebie (1:0).
- Spodziewałem się tych kłopotów. Taką naprawdę mamy tylko jeden klub, który jest w pełni przygotowany do występów w Europie. To Legia Warszawa. Reszta to półkluby i to się nie zmieni, dopóki ekstraklasa nie zrewiduje swoich poglądów - powiedział WP SportoweFakty Jan Tomaszewski.
Co zatem musi się zmienić? - Od dłuższego czasu apeluję o obowiązek grania jednym młodzieżowcem. Gdyby taka zasada zaczęła obowiązywać, każda drużyna musiałaby mieć przygotowanych trzech, a nawet czterech młodych zawodników. Na razie tego nie ma i klubami rządzą menedżerowie, którzy sprowadzają tu zagraniczny szrot. Mam nadzieję, że w końcu ekstraklasa - wraz z PZPN i władzami państwowymi - dojdzie do wspólnego wniosku, że prawo podjęcia pracy w Polsce powinni otrzymywać zawodnicy, którzy albo grali w odpowiednio silnych zespołach, albo np. mają za sobą występy chociaż w juniorskich kadrach swoich krajów - dodał były reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO Eksperci ws. Woźniaka. "Poniósł karę. Nie można człowieka piętnować przez całe życie"
Tomaszewski nie ma wielkich nadziei, jeśli chodzi o kolejne mecze polskich drużyn. - Wcale się nie zdziwię, jeśli w następnej rundzie Górnik Zabrze odpadnie z AS Trencin, a Lech Poznań nie da sobie rady z Szachtiorem Soligorsk. Zresztą jeśli słyszę, że Gandzasar Kapan ma budżet na poziomie polskiej II ligi, to tylko świadczy, jak źle wygląda selekcja piłkarzy w ekstraklasie - zakończył.