Do grudnia 2017 roku Daniel Smuga pracował w magazynie wysyłkowym i grał w IV lidze. Jak wielu młodych piłkarzy, marzył o grze w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wtedy nawet nie myślał, że za półtora roku będzie o nim głośno w kraju za sprawą pierwszych bramek zdobytych w Lotto Ekstraklasie i europejskich pucharach. To właśnie on w Kiszyniowie strzelił gola, który dał Górnikowi Zabrze awans do II rundy eliminacji Ligi Europy.
Smuga to skromny chłopak, który od najmłodszych lat chciał zostać piłkarzem. Kopać zaczął w okolicach swojego rodzinnego domu w podwarszawskiej miejscowości Ruda. Karierę zaczynał w Mazovii Mińsk Mazowiecki. Najpierw grał w drużynach juniorskich, aż wreszcie dostał szansę gry w pierwszym zespole. W IV lidze rozegrał trzy sezony. Chciał jednak grać wyżej. Pierwszym etapem realizacji dziecięcych marzeń były przenosiny do III-ligowej Victorii Sulejówek. Decyzja o transferze do tego klubu była strzałem w dziesiątkę.
Sam w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" żartował, że w tygodniu zamiatał magazyny, a w weekendy w III lidze. W tym stwierdzeniu nie ma ani krzty przesady. W trakcie jednej rundy spędzonej w Sulejówku rozegrał szesnaście meczów, strzelił jedenaście goli i miał osiem asyst. Wtedy wypatrzono go w Zabrzu. Górnik odważnie stawia na młodych piłkarzy i postanowił dać szansę 21-latkowi.
Na debiut musiał trochę poczekać. Zagrał w marcowym meczu w Gliwicach, który zweryfikowano na walkower dla zabrzan. Grał za to w pięciu ostatnich spotkaniach sezonu, gdy Górnik walczył o europejskie puchary. Gola nie zdobył, ale pokazał, że drzemią w nim spore możliwości. W nowym sezonie ma być jednym z kluczowych piłkarzy śląskiego klubu. Trener Marcin Brosz mówił, że chce wykreować nowych liderów. Smuga może być jednym z nich.
ZOBACZ WIDEO Jerzy Brzęczek już rozmawiał z reprezentantami. "Lewandowski pozostanie kapitanem"
19 lipca w rewanżowym meczu I rundy eliminacji Ligi Europy zdobył swoją premierową bramkę dla Górnika. W 85. minucie pokonał golkipera Zarii Balti i dał 14-krotnym mistrzom Polski awans. Był bohaterem, choć kompletnie nie zgadzał się z tym stwierdzeniem. - Nie mogę się nazywać bohaterem. Zrobiłem to dla drużyny, znalazłem się w odpowiednim miejscu i czasie, no i zrobiłem to, co do mnie należy, czyli strzeliłem bramkę. Miałem taki cel, żeby wejść, ruszyć do przodu i strzelić bramkę, jak mi się uda. I się udało - powiedział Smuga.
Trzy dni później był w podstawowym składzie Górnika na mecz 1. kolejki przeciwko Koronie Kielce. Tuż po przerwie strzelił gola, po którym kibice w Zabrzu po raz pierwszy skandowali jego nazwisko. A było ich ponad 16 tysięcy. - To niesamowite przeżycie, mało osób coś takiego przeżywa. Przebrnąłem przez to wszystko i wytrzymałem presję. Teraz powinno być już tylko z górki - przyznał napastnik Górnika.
Choć zbliża się do swoich 22 urodzin, to w meczu z kielczanami był jednym z najstarszych zawodników Górnika. Smuga nie ukrywa radości, że trafił do klubu, który stawia na młodych. W poprzednim sezonie swoją szansę wykorzystali Damian Kądzior i Mateusz Wieteska, co zaowocowało transferami do Dinama Zagrzeb i Legii Warszawa. Śląski klub chce utrzymywać się z promowania młodych talentów i sprzedaży ich.
Smuga o transferach nie myśli. Cieszy się, że trener Brosz dał mu szansę gry w elicie. - Z każdym meczem i golem coraz pewniej czuję się na boisku. Myślę, że będzie to wyglądało coraz lepiej. Trener ustawia skład jak najlepiej. U nas wszyscy są na równi i każdy wspiera się wzajemnie. Prowadzimy wiele rozmów ze szkoleniowcami, zarówno o taktyce, jak i o wszystkim, co się dzieje na boisku - dodał piłkarz.
Górnik Zabrze w czwartek zmierzy się w meczu II rundy eliminacji Ligi Europy ze słowackim AS Trencin. Trybuny Areny Zabrze znów wypełnią się kibicami, którzy oczekują na sukces w europejskich pucharach. Jeśli Górnik przejdzie Słowaków, to zagra z Feyenoordem Rotterdam. Dla młodych piłkarzy to duża motywacja. - Nie możemy oceniać tego, że ktoś jest lepszy przed meczem. Tak może być tylko na papierze. Do meczu w pucharach podchodzimy tak, jak do każdego innego. Chcemy zapewnić kibicom frajdę - stwierdził.
Przestałem czytać.