[tag=545]
Lech Poznań[/tag] walkę w II rundzie eliminacji Ligi Europy zaczął od wyjazdowego starcia z Szachtiorem Soligorsk. Kolejorz musiał gonić wynik po tym, jak w 53. minucie na 1:0 trafił Elis Bakaj. To była zemsta za masę niewykorzystanych szans przed przerwą.
- To był trudny mecz, pełen walki. W pierwszej połowie graliśmy dobrze, mieliśmy swoje okazje i powinniśmy którąś z nich wykorzystać, żeby wyjść na prowadzenie. Wtedy byłoby nam znacznie łatwiej - powiedział po meczu Mihai Radut, pomocnik Lecha.
Sytuację Lecha uratował w końcówce debiutant. Joao Amaral wykorzystał dogranie Pedro Tiby i wyrównał wynik meczu. - Drużyna po raz kolejny pokazała charakter, graliśmy do samego końca - przyznał Maciej Makuszewski, kapitan Kolejorza - Strzeliliśmy gola pod koniec meczu z bardzo ładnej kontry. Mogliśmy, przy naszym lepszym zachowaniu, zdobyć jeszcze drugą bramkę, ale trzeba szanować ten wynik, bo to nasze trafienie może być cenne w rewanżu.
Po meczu zawodnicy mówili, że w Poznaniu będą musieli zostawić wiele zdrowia na boisku, by awansować do kolejnej rundy: - W rewanżu musimy walczyć do końca i pokazać, że nie poddamy się - stwierdził Radut.
Drugi mecz z Szachtiorem zacznie się 2 sierpnia o godzinie 20:45.
ZOBACZ WIDEO Zbigniew Boniek wyjaśnia sytuację z Giannim De Biasim: Nie było kłótni, nie było pretensji