[tag=550]
Jagiellonia Białystok[/tag] podejmie gdynian niespełna trzy doby po pokonaniu portugalskiego Rio Ave (1:0) w eliminacjach Ligi Europy. Nie jest tajemnicą, że czwartkowe spotkanie kosztowało sporo sił graczy z Podlasia i niezbędne będą roszady w ich zespole. - Intensywność meczu była dużo większa niż w Ekstraklasie. (…) Monitorujemy stan fizyczny zawodników i wiemy, jak kto wygląda. Pojawiły się jakieś drobne urazy, dlatego w niedzielę musimy zrobić kilka zmian - mówi dla oficjalnej strony internetowej wicemistrzów Polski ich trener Ireneusz Mamrot.
Jak będzie wyglądać ostateczna jedenastka Jagi ciężko wyrokować. - W kadrze jest ponad 20 zawodników, część z nich gra mniej i teraz muszą oni stanąć na wysokości zadania i pokazać, że zasługują na regularną grę - podkreśla opiekun żółto-czerwonych.
Arka to w ostatnim czasie bardzo niewygodny rywal dla Jagiellonii. W poprzednim sezonie pokonała u siebie białostoczan aż 4:1. Z kolei na wyjeździe do 90. minuty prowadziła 2:1, by jednak ostatecznie przegrać 2:3. - W Gdyni nastąpiła zmiana trenera, a za nią zmiana organizacji gry. Arka gra obecnie zupełnie inaczej, więc to będzie dla nas zupełnie inny mecz, niż te, które były w poprzednim sezonie - zaznacza jednak Mamrot.
W 1. kolejce rozgrywek Lotto Ekstraklasy 2018/19, Jagiellonia uległa 0:1 Lechii Gdańsk. Kibice z Białegostoku mają nadzieję, że mimo problemów, z Gdyni uda się przywieźć jakieś punkty. - Zdajemy sobie sprawę, że przez nieskuteczność zawaliliśmy to pierwsze spotkanie ligowe i teraz trzeba te punkty odrabiać - kończy Mamrot.
ZOBACZ WIDEO Zbigniew Boniek: Jestem pewien, że dokonałem dobrego wyboru. Żaden polski trener nie ma wielkiego CV