Jagiellonia wyeliminowała Rio Ave. Twitter pod wrażeniem drużyny z Białegostoku

Newspix / KAMIL SWIRYDOWICZ / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Taras Romanczuk
Newspix / KAMIL SWIRYDOWICZ / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Taras Romanczuk

Piłkarze Jagiellonii Białystok sprawili sporą niespodziankę. W rewanżowym meczu 2. rundy kwalifikacji Ligi Europy zremisowali na wyjeździe z Rio Ave 4:4 i zapewnili sobie awans do kolejnej fazy eliminacji. Ich postawę docenili dziennikarze.

Na Twitterze nie brakowało zachwytów nad drużyną Jagiellonii. Pozytywne słowa zebrał między innymi trener drużyny Ireneusz Mamrot.

Zespół z Białegostoku przystępował do czwartkowego meczu z zaliczką jednej bramki (wygrał u siebie 1:0). Rewanż wicemistrzowie Polski rozpoczęli świetnie, bowiem już na początku objęli prowadzenie 1:0. Później do głosu doszli rywale, którzy prowadzili 3:2 i mieli szanse na kolejne bramki.

Podopieczni trenera Mamrota przetrwali jednak trudne chwile i gdy ze stanu 2:3 doprowadzili do wyniku 4:3, stało się jasne, że nie wypuszczą awansu z rąk. Ostatecznie stracili jeszcze jedną bramkę, ale i tak wygrali dwumecz 5:4.

Po ostatnim gwizdku sędziego Jacek Stańczyk, dziennikarz WP SportoweFakty, z humorem skomentował świetną postawą Jagielloni w dwumeczu z Rio Ave.

Dziennikarz Tomasz Włodarczyk z Przeglądu Sportowego zwrócił uwagę, że postawa Jagiellonii w dwumeczu była odmienna od tej jaką zaprezentowali piłkarze m. in. Legii Warszawa i Górnika Zabrze.

Andrzej Twarowski podkreślił, że rewanżowy mecz Jagiellonii z Rio Ave nie był dostępny w polskiej telewizji.

Tomasz Ćwiąkała z Eleven Sports wyliczył, co może obecnie podobać się kibicom w zespole z Białegostoku.

Łukasz Olkowicz z Przeglądu Sportowego zwrócił uwagę na zespołowość piłkarzy Jagielloni.

Dziennikarz Krzysztof Stanowski jeszcze w trakcie rewanżowego meczu w Portugalii przyznał, że przed początkiem czwartkowego pojedynku nie wierzył w sukces podopiecznych Ireneusza Mamrota.

ZOBACZ WIDEO Poznaj Marcina Żarneckiego, który podbił serca Chorwatów. Polskiego bohatera odwieźliśmy do domu

Źródło artykułu: