Przed spotkaniem szkoleniowiec Jagiellonii Ireneusz Mamrot bardzo dyplomatycznie wypowiadał się na temat rywali: - czeka nas trudny mecz - przyznał. I nie pomylił się. Wisła Kraków, prowadzona od początku sezonu przez Macieja Stolarczyka - od pierwszych minut nacisnęła na wicemistrzów Polski i kilkukrotnie zmusiła obrońców do niebezpiecznych strat.
Jednak piłkarze Ireneusza Mamrota nie dawali po sobie zdradzić zmęczenia po czwartkowym meczu z Rio Ave (4:4). Pierwszy groźny strzał oddał głową Taras Romanczuk i mógł zaskoczyć, gdyby piłka została uderzona celniej. Białostoczanie przysparzali Wiślakom wielu problemów na lewej stronie, gdzie popłoch siali Arvydas Novikovas i Guilherme.
Kłopoty gospodarzy zaczęły się tuż przed upływem 30. minuty. Serca kibiców Jagi zabiły mocniej, kiedy w pole karne wtargnęli Jesus Imaz i Rafał Boguski. Hiszpan dograł w środek do Polaka i ofiarnie piłkę wybił w ostatnim momencie Łukasz Burliga. 30-letni defensor przepłacił interwencję kontuzją - uszkodził mięsień przywodziciela i niemal natychmiast zmienił go Jakub Wójcicki.
Jeszcze groźniej zrobiło się w 41. minucie, kiedy nieprzytomny po starciu z Jakubem Bartkowskim upadł Karol Świderski, 21 latek został potem przetransportowany do szpitala. Trener Mamrot przed upływem przerwy musiał wykorzystać drugą zmianę, tym razem wpuścił Przemysława Frankowskiego.
Sytuacja odwróciła się na korzyść Jagi po przerwie. W 55. minucie Michał Buchalik nieregulaminowo zatrzymał już za polem karnym Romana Bezjaka, który wybiegał na wolne pole. Pierwotnie Szymon Marciniak upomniał bramkarza żółtą kartką, ale po wskazówkach od sędziów VAR zaostrzył karę i wyprosił 29-latka z boiska. Nowy bramkarz Mateusz Lis skapitulował zaraz po wejściu, obronił strzał Novikovasa, ale nie miał szans przy dobitce Bezjaka.
Biała Gwiazda nie miała nic do stracenia i rzuciła się do odrabiania strat. Wyborna okazja przytrafiła się w 67. minucie, kiedy Marcin Wasilewski z rzutu wolnego przymierzył na bramkę Jagiellonii i sprawdził umiejętności Mariana Kelemena. Słowak sparował piłkę nad poprzeczką, a jego koledzy mogli zemścić się kilkanaście minut później. Z kilku metrów pomylił się Frankowski, a jego strzał dosyć szczęśliwie obronił Lis.
Im bliżej końcowego bliska, coraz rzadziej piłkarze dokonywali ataków. Wiślakom najwidoczniej brakowało sił i pomysłu, z kolei białostoczanie skupili się na obronie wyniku i blokowaniu dostępu do bramki. Piłkarze Ireneusza Mamrota wygrali 1:0 po bramce Bezjaka.
W najbliższym czasie przed Jagiellonią walka w III rundzie eliminacji Ligi Europy. W najbliższy czwartek Żółto-Czerwoni podejmą belgijski KAA Gent, a w niedzielę zagrają w Lubinie z Zagłębiem (godzina 18:00). Z kolei Wisła Kraków podejmie w następnej kolejce Wisłę Płock (piątek, godzina 20:30).
Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 1:0 (0:0)
1:0 - Roman Bezjak 60'
Jagiellonia: Marian Kelemen - Łukasz Burliga (30' Jakub Wójcicki), Ivan Runje, Lukas Klemenz, Guilherme - Taras Romanczuk, Martin Pospisil, Mateusz Machaj (71' Rafał Grzyb) - Karol Świderski (43' Przemysław Frankowski), Roman Bezjak, Arvydas Novikovas.
Wisła: Michał Buchalik - Jakub Bartkowski, Marcin Wasilewski, Maciej Sadlok, Rafał Pietrzak - Vullnet Bascha, Dawid Kort (77' Kamil Wojtkowski), Rafał Boguski (86' Marko Kolar), Jesus Imaz, Patryk Małecki (58' Mateusz Lis) - Zdenek Ondrasek.
Żółte kartki: Runje (Jagiellonia) oraz Ondrasek (Wisła).
Czerwone kartki: Buchalik (Wisła) w 55 min.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów:
12373.
ZOBACZ WIDEO Drony kluczowe przy wyprawie Andrzeja Bargiela na K2. Dostarczyły leki i zapomnianą kamerę