El. LE: Jagiellonia bez awansu, ale wraca z podniesionym czołem. "Jak będziemy tak grać w lidze, to ją zniszczymy"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Arvydas Novikovas
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Arvydas Novikovas

Jagiellonia odpadła w III rundzie el. LE po wyjazdowej porażce 1:3 z belgijskim KAA Gent. Zespół z Podlasia zaprezentował się jednak bardzo dobrze na tle mocniejszego rywala. Białostoccy piłkarze chcą przełożyć tę postawę na Ekstraklasę.

Przed spotkaniem zapowiadali, że jadą po awans. Nie udało się, ale piłkarze Jagiellonii nawet mimo wysokiej porażki w dwumeczu (1:4) mogą być z siebie zadowoleni. Niemal do końca rewanżowego starcia w Gandawie liczyli się bowiem w walce o awans. - Opuszczamy Belgię z podniesionym czołem - podkreślił po meczu Arvydas Novikovas w wypowiedzi dla oficjalnej strony internetowej klubu.

Białostoczanom nie dawano większych szans przed meczem, ze względu na porażkę 0:1 u siebie po bramce straconej w końcówce. - Pierwszy mecz w Białymstoku z pewnością będzie dla nas lekcją na przyszłość. Nauczyliśmy się, że w takich meczach 0:0 nie jest wcale złym wynikiem, bo czyste konto na własnym stadionie jest w dwumeczu naprawdę ważne. Przez ten błąd już przed rewanżem rywale mieli sporą przewagę - zaznaczył Guilherme Sitya.

Mimo niekorzystnych prognoz, białostoczanie potrafili mocno postawić się przeciwnikowi, który grał niedawno w rundach grupowych LM i LE. Kiedy w 58. minucie spotkania w Belgii wyrównał Martin Pospisil, żółto-czerwoni potrzebowali tylko bramki do ogromnej niespodzianki. Byli od niej o krok. - Przy wyniku 1:1 czułem, że rywalom jest naprawdę ciężko. Mieliśmy wtedy szansę Romana Bezjaka, w której świetnie zachował się Lovre Kalinić. Rozmawiałem z nim po meczu i przyznał, że sam nie wie, jak to obronił. Potem musieliśmy się otworzyć, a rywale w ostatnich dziesięciu minutach łapali nas na kontry i strzelili dwie bramki - tłumaczył Ivan Runje.

ZOBACZ WIDEO Jerzy Brzęczek o Jakubie Błaszczykowskim w kadrze: Sprawy rodzinne nie przysłonią zawodowych

Zdaniem Chorwata wicemistrzowie Polski nie zasłużyli na tak wysoką porażkę. Uważał jednak, że jego zespołowi brakowało przede wszystkim szczęścia w losowaniach. - Za każdym razem trafialiśmy praktycznie na najsilniejszego przeciwnika, ale z Rio Ave i teraz Gentem pokazaliśmy, że jesteśmy dobrym zespołem. Liga belgijska jest na pewno silniejsza od polskiej, jednak w tym dwumeczu pokazaliśmy, że to też są tylko ludzie i można z nimi grać na dobrym poziomie. Dzisiejszy mecz był bardzo wyrównany, rywale wykorzystali swoje szanse, ale myślę, że zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie. Wierzę, że za rok będzie jeszcze lepiej, ale wtedy zagramy w eliminacjach Ligi Mistrzów, a nie Ligi Europy - powiedział stoper Jagiellonii.

Podobnie stwierdził Novikovas. Litwin zauważył jednak, że wyrównane boje z teoretycznie mocniejszymi ekipami mogą tylko zaprocentować w tym sezonie. - Zebraliśmy w tych wszystkich meczach spore doświadczenie. Jeśli w lidze będziemy grać tak, jak przeciwko tym rywalom, to zniszczymy Ekstraklasę, wygrywając prawie wszystkie spotkania - podkreślił Litwin.

Po czterech kolejkach obecnego sezonu Lotto Ekstraklasy Jagiellonia zajmuje pozycję wicelidera ze stratą 3 punktów do prowadzącego Lecha Poznań. W najbliższej serii spotkań zespół Dumy Podlasia podejmie Piasta Gliwice. Początek w niedzielę 19 sierpnia o godz. 18.

Komentarze (6)
avatar
Soren
19.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skoro jest tak dobrze, to z Piastem musi być przynajmniej 6:0 jak nie 10:0. Przecież tydzień temu przegrał ze słabiutką Legią 3:1.
A na serio, to nie zdziwię się jak wylądują w drugiej "ósemce"
Czytaj całość
avatar
Mariusz Lisek Sikora
17.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Ale mają ego myślę że klub któremu kibicuje czyli Lechia gra lepiej od nich. Mimo wszystko nieslyszalem by ktoś mówił że podbijają ekstraklase 
avatar
UNIA LESZNO kks
17.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Polska liga w piłce nożnej już jest zniszczona i to od lat. 
avatar
poważny.grzesznik
17.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Poniosło ich z tym niszczenie, będzie jak zawsze 3 miejsce 
avatar
marolstar
17.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Jaga miała w tym meczu jedną sytuację i ją wykorzystała. Bezjak wcale nie miał takiej dobrej sytuacji. Bramkarz musiał to obronić. Gra tez nie była jakaś olśniewająca jak tu piszą. Wynik i tak Czytaj całość