El. LE: Ochroniarz, handlarz i restaurator. Z nimi odpadła Legia

PAP/EPA / JULIEN WARNAND / Kevin Malget (z prawej) w walce z Carlitosem
PAP/EPA / JULIEN WARNAND / Kevin Malget (z prawej) w walce z Carlitosem

Bramkarz Jonathan Joubert pracuje, by mieć zapewnioną emeryturę. Z kolei dla Claytona de Sousy zawód ochroniarza to główne źródło utrzymania. Przyjrzeliśmy się zawodom półprofesjonalnych piłkarzy Dudelange, które wyeliminowało Legię z LE (1:2, 2:2).

Kompromitacja, wstyd, żenada. Takich określeń najczęściej używają polscy kibice po porażce Legii Warszawa w dwumeczu z Dudelange. "Amatorzy" mówi się natomiast o mistrzach Luksemburga. Tymczasem drużynę F91 stanowią niemal sami zawodowcy.

W drużynie Dino Toppmoellera tylko czterech zawodników ma status "półprofesjonalnych". Najbardziej znanym z nich jest bramkarz Jonathan Joubert. Reprezentant kraju jest zatrudniony jako specjalista ds. logistyki w największej hali sportowej w kraju. Pracować chciał sam. Dlaczego? Jak stwierdził, grający na co dzień w Luksemburgu Michał Mroch, chce mieć on zapewnioną emeryturę po zakończeniu kariery.

Mocno we znaki atakowi Legii dał się obrońca Kevin Malget. Do niedawna 27-letni stoper zajmował się po treningach handlem samochodami. W tej chwili utrzymuje się tylko z futbolu, ale nie wyklucza powrotu do pracy w najbliższej przyszłości.

Dużo ciekawszym zawodem może się zaś pochwalić rezerwowy w czwartkowym rewanżu Bryan Melisse. Francuz to restaurator. Ma nawet swój lokal w Metz. Z kolei ochroniarzem w jednej z luksemburskich szkół jest Clayton de Sousa, który oba spotkania z mistrzem Polski oglądał z wysokości trybun.

Awans do ostatniej rundy eliminacji LE to największy sukces Football 1991 Dudelange w historii. O fazę grupową Ligi Europy zagrają z rumuńskim CFR Cluj.

ZOBACZ WIDEO Piorunujący start Bayernu. Hat-trick Roberta Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (7)
avatar
werty
18.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Teraz żeby było śmiesznie Rumuni rozniosą Dudelange w dwumeczu dwucyfrowym wynikiem. Kiedyś lubiłem oglądać mecze drużyn z okręgówki, wiadomo amatorzy, oldboje i młodzież fajnie się oglądało ni Czytaj całość
avatar
ThorinS
18.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
U nas powinno być tak ze piłkarze dostają minimalną krajową. Po całym sezonie otrzymywali by resztę jak mają w kontrakcie jeśli by na swoją gaże zarobili sukcesami.. 
avatar
zawodowiec
17.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nasi tez powinni tak zarabiac ze po sezonie pracuja jako kelnery i operatory wozkow w magazynach. Od razu by inaczej grali bo pilka bylaby wyrwaniem sie od rzeczywistosci. Teraz to pilka ich wr Czytaj całość
avatar
Kwinto Michal
17.08.2018
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
zenada to dopierobedzie jak oni znow wygraja lige polska i zdobeda majstra to bedzie zal pl 
avatar
lubelak_fan
17.08.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Dlatego od chyba trzydziestu lat chodzę co najwyżej na okręgówkę. Chłopaki grają za obiad lub czapkę śliwek. I walczą, aż kości trzeszczą. Żel nieobecny.