Wymarzony debiut Savkovicia i kapitalny gol Novikovasa. "Na szczęście trzy punkty zostają w Białymstoku"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Arvydas Novikovas
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Arvydas Novikovas

- Wygraliśmy po szalonym meczu. Na szczęście trzy punkty zostają w Białymstoku - mówił po meczu Jagiellonia - Piast (2:1) Mile Savković. - Najcięższe było chyba ostatnie 20 minut - podkreślił bohater ostatniej akcji Arvydas Novikovas.

Porywające akcje, zwroty akcji i gol w ostatniej akcji. Starcie z Piastem Gliwice to był thriller z happy-endem dla białostoczan. - Wygrana jest bardzo ważna, bo Piast był w tabeli niedaleko nas - nie ukrywał po konfrontacji Arvydas Novikovas.

To kapitalny strzał Litwina z powietrza w czwartej minucie dołączonego czasu gry zapewnił Jagiellonii trzy punkty. A bramka była tym ważniejsza dla "Arviego", że do tej chwili nie był to najlepszy pojedynek w jego wykonaniu. - Jestem bardzo zmęczony. Nie było jednak możliwości bym został zmieniony - tłumaczył.

- Dużo sił kosztował nas czwartkowy mecz w Belgii. Najcięższe dla mnie było chyba ostatnie 20 minut. Na koniec dopisało jednak szczęście i strzeliłem zwycięską bramkę - dodawał.

Pierwszego gola dla żółto-czerwonych strzelił natomiast występujący po raz pierwszy w zespole z Podlasia Mile Savković. - Cieszę się, że udało mi się tak szybko strzelić pierwszego gola w Jagiellonii. To bardzo ważne, ponieważ zostałem tutaj dobrze przyjęty i mogłem odwdzięczyć się drużynie oraz kolegom - powiedział Serb w wypowiedzi dla oficjalnej strony internetowej klubu.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Milik z golem, Zieliński trafił w poprzeczkę. Napoli wygrywa na inaugurację [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]

Nowy skrzydłowy wicemistrzów Polski zastąpił w jedenastce narzekającego na kontuzje Przemysława Frankowskiego i zebrał bardzo dobre recenzje. Był jednym z najaktywniejszych na boisku, chociaż kilkukrotnie musiał zacisnąć zęby, kiedy był "kasowany" przez defensorów gości. - Wasza liga jest trudna, ponieważ jej poziom jest wyrównany. Dzisiaj przekonałem się, że tutaj decyduje przede wszystkim walka i przygotowanie fizyczne - zaznaczył.

Debiut jednak może uznać za wymarzony. - Wygraliśmy po szalonym meczu, w którym swoje okazje mieli także zawodnicy z Gliwic. Na szczęście trzy punkty zostają w Białymstoku - podkreślił.

Kolejnym przeciwnikiem Jagiellonii będzie Miedź Legnica. Spotkanie odbędzie się także na Stadionie Miejskim przy ulicy Słonecznej w niedzielę, 26 sierpnia. - Spotkania pucharowe dodały nam dużo doświadczenia. Czujemy się mocni. Chcemy pokazać to w Ekstraklasie. Mam nadzieję, że na koniec sezonu będziemy na pierwszym miejscu - zakończył Novikovas.

Źródło artykułu: