Podczas meczu ligowego z Juventusem Turyn (2:3) Stefano Sorrentino doznał złamania nosa. Został mu także założony kołnierz ortopedyczny.
W zamieszaniu w polu karnym gospodarzy Cristiano Ronaldo przypadkowo wpadł na bramkarza, który w wyniku zderzenia z Portugalczykiem musiał opuścić boisko na noszach.
Piłkarz trafił do szpitala, ale jego zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Udzielił nawet krótkiego wywiadu włoskim mediom.
- Przed wejściem na boisko powiedziałem sobie, że będę chciał zatrzymać Ronaldo na wszelkie możliwe sposoby. I zrobiłem to, w dosłownym tego słowa znaczeniu - śmieje się Sorrentino, który zdradził jednocześnie, że Portugalczyk wysłał do niego wiadomość z przeprosinami.
- Otrzymałem od niego wiadomość podtrzymującą na duchu i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia - zaznaczył 39-letni bramkarz.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Milik z golem, Zieliński trafił w poprzeczkę. Napoli wygrywa na inaugurację [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]