Sandro Kulenović jest zawodnikiem Legii od lipca 2016 roku, a warszawski klub pozyskał go ze słynącego z pracy z młodzieżą Dinama Zagrzeb. W sezonie 2016/2017 Chorwat występował tylko w III-ligowych rezerwach Legii i zespole juniorskim, który grał w Lidze Młodzieżowej UEFA. Dla Legii II zdobył osiem bramek w 26 występach, a w sześciu meczach Ligi Mistrzów U-19 strzelił dwa gole.
Jacek Magiera zapraszał go na treningi pierwszej drużyny, a w przerwie zimowej sezonu 2016/2017 wystąpił w dwóch sparingach mistrza Polski, ale oficjalnego debiutu się nie doczekał. Natomiast w lipcu minionego roku niespodziewanie został wypożyczony do Juventusu Turyn. Występował w młodzieżowym zespole Starej Damy, ale nie spisał się na tyle dobrze, by mistrz Włoch zdecydował się na wykupienie go.
Przygotowania do nowego sezonu rozpoczął z pierwszą drużyną Legii, a 10 lipca w końcu zadebiutował w barwach stołecznego klubu - zagrał przez dziewięć minut w pierwszym meczu el. Ligi Mistrzów z Cork City (1:0). Na tym jednak licznik jego występów w pierwszym zespole Legii się zatrzymał. Dean Klafurić, Aleksandar Vuković i Ricardo Sa Pinto nie brali go pod uwagę przy ustalaniu kadry na kolejne spotkania.
Młody Chorwat na razie musi uznać wyższość Jose Kante i Carlitosa, a niebawem do dyspozycji trenera będzie Jarosław Niezgoda, ale klub wiąże z Kulenoviciem pewne nadzieje i dlatego jego kontrakt został przedłużony o dwa lata i ma obowiązywać do końca sezonu 2020/2021.
- Podpisanie nowego kontraktu to dla mnie dowód zaufania ze strony klubu, za który bardzo dziękuję. Cieszę się, że trafiłem do Legii, do Warszawy, to kolejny etap w mojej karierze, która w tym miejscu powinna rozwijać się najpełniej. Jestem cierpliwy, ale będę walczył o miejsce w składzie. Trenując w Juventusie z moim idolem, Mario Mandżukiciem, wiele się nauczyłem. Teraz chcę pokazać swoje umiejętności - przyznał Kulenović po podpisaniu nowej umowy.
ZOBACZ WIDEO Valencia blisko pokonania Atletico. Kapitalna asysta Griezmanna [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]
Kabaret mioduskiego ciąg dalszy